Miniony sezon ganiałem z batem za większymi rybami. Wydaje mi się, że znalazłem złoty środek, tzn. łowienie bez amortyzatora. Nie słuchałem nikogo, sam wszystko testowałem. Mam swój zestaw który w lekko ponad minutę wyholował lina ponad 2kg. Kluczem jak dla mnie jest tutaj wędzisko i używam tylko batów Sensas Bullet (6,7 i 8m), pomijając fakt mocy tych batów, to są to jedyna chyba teraz baty na rynku która posiadają mniej składów niże mają metrów. Oznacza to, że bat 7m ma 6 składów - wędka nie leje się, jest szybsza i lżejsza, a do tego ma grubsze ścianki co zwiększa jaj wytrzymałość. Moją tajemnicą jest tu żyłka, i uwaga używam tylko "plecionek" Nanofil Berkleya o rozmiarach 0,04 i 0,06 i tylko zielone. Brania takie same jak przy wyczynowych żyłkach o dużo wyższych rozmiarach, a wytrzymałość nanofila zdecydowanie większa. Jedyny minus- przypony po kilkugodzinnym wypadzie trzeba wymieniać, bo szybko się niszczą - choć zwykła żyłka też choć tego tak nie widać jak przy nanofilu. W tym sezonie na bacie 7m i nanofilu bez problemy radziłem sobie ze sporymi rybami. Polecam wypróbować.