Czy na prawdę zastosowanie tak ekstremalnie lekkich spławików ma wpływ na większa ilość brań czy to jest po prostu taka pozostałość po łowieniu drobnicy, zestaw musi być super lekki bo po co ryzykować Bardzo chciałbym poznać odpowiedz na to pytanie gdyż ja łowie karpie na bata i nie mogę używa tak lekkich spławików, ale na pewno czasami mógłbym używać lżejszych niż używam
Nie, to nie jest absolutnie pozostałość po łowieniu drobnicy. Wręcz przeciwnie. Na płotki z kanału czy leszczyki stosuję spławiki 0,5-3 gr (też w zależności od sytuacji). Dlatego tutaj jest to wręcz całkiem na odwrót. Tym bardziej, że łowiąc odległościówką nieraz stosuje się spławiki 14 gr i łowi 10 cm płoteczki. Ale do rzeczy.
Przede wszystkim, ja stosuję jedną zasadę. Jeśli nie ma potrzeby stosowania czegoś, to tego nie stosuję. Jeśli więc pogoda jest ładna, jest bezwietrznie, łowię tyczką (a więc jestem w stanie spławik zatrzymać w łowisku nawet w przypadku lekkiej falki), to po co mam stosować spławik ciężejszy?
Mimo powszechnej opinii, że karp bierze pewnie i konkretnie wielokrotnie przekonałem się, że tak nie jest. Przynajmniej nie jest tak zawsze. Zdrzyło mi się na zawodach, że złowiłem kilka ryb (które dały mi pierwsze miejsce) tylko dlatego, że zacinałem w ciemno! Ryby nie były podhaczone a złapane za pysk. Ze względu na pogodę (było stosunkowo wietrznie) stosowałem spławiki 0,5 gr i nie widziałem zupełnie brania. To była już jesień, ryby były tak ospałe, że podpływały, zaciągały przynętę i prawdopodobnie nie odpływały tylko stały w miejscu. Karpie, kiedy ostro żerują, kiedy rywalizują o pokarm (szczególnie latem) biorą raczej pewnie - chwytają przynętę i z nią odpływają, z reguły ostro wciągając spławik pod wodę. Jak są najedzone, jak pora roku nie sprzyja żerowaniu to często skubią jak płoteczki. Wiekokrotnie zdarzało mi się (tak jak sytuacja z zawodów o której pisałem), że ryby skubały jak małe leszczyki. Brania zupełnie nie do zacięcia. No ale za którymś razem, jak człowiek już wyczeka i uda mu się zaciąć - nagle zdziwienie - karp na haku. Tak więc te gramatury to nie jest rzecz powodowana przyzwyczajeniami z łowienia drobnicy. To jest sytuacja bardzo uzasadniona. Większość osób, które znam stosuje takie spławiki na komercji. Lżejszy spławik niczemu nie przeszkadza a jedynie pomoże.
Jeśli chodzi o łowienie batem to tutaj stosowanie spławików o większej gramaturze jest bardziej uzasadnione i raczej naturalne. Zarówno przy połowie drobnych ryb jak i na komercji - tutaj zwykle stosuje się gramatury odpowiednio wyższe. To naturalne, gdyż batem przede wszystkim inaczej łowimy, samo zarzucanie wymaga stosowania cięższych zestawów ale też i prawidłowe utrzymanie ich w łowisku w przypadku dryfów, wiatru i fali. Tyczką można spławik po prostu zatrzymać i będzie stał w miejscu, batem już nie. Stąd te różnice.
Bardzo chciałbym poznać odpowiedz na to pytanie gdyż ja łowie karpie na bata i nie mogę używa tak lekkich spławików, ale na pewno czasami mógłbym używać lżejszych niż używam
Tak jak pisałem wyżej, przy bacie jest to uzasadnione. Ale jeśli możesz stosować lżejsze to w zasadzie czemu nie? Trzeba też ustalić jakiś kompromis. Bo jeśli ktoś łowi rekreacyjnie to nie jest istotna 100% skuteczność. Ale jak ja łowię na zawodach, to jeden karp mniej czy więcej nierzadko przesądza o dobrym miejscu. Stąd staram się zminimalizować wszelkie rzeczy, które mogą mi zaszkodzić w uzyskaniu dobrego wyniku. Zaczynając już od samego spławika.
Łowiska komercyjne to też łowiska dość płytkie. Inaczej będzie wyglądał opad na kanale, gdzie jest 3,5 metra głębokości a inaczej na łowisku, gdzie mamy 60-70 cm wody. Wtedy opad zapewni nam tylko zastosowanie maksymalnie lekkiego spławika. Jako obciążenie do takich zestawów stosuje się najczęściej style (opadają wolniej) a nierzadko w ogóle nie stosuje się obciążenia. Obciązeniem jest sama przynęta. Stosując jako przynętę ziarno kukurydzy, pellet 6 mm, taki spławiczek 0,1 gr jest już w jakiś tam sposób wyrażony.
Nie można też uogólniać oczywiście. Bo to, co z reguły jest lepsze nie będzie takie zawsze. Często ryby nie muszą mieć delikatnie (bo biorą agresywnie) ale ważne, by było stabilnie. Stabilność przynęty, zestawu, zachowania w wodzie gwarantuje znów spławik o większej gramaturze. Zawsze jeden top zbroję w odpowiednio cięższy spławik, który sobie leży i czeka, jeśli na przykład nie ma brań na zestawy delikatne (delikatne ze względu na spławik, nie żyłkę). Im zestaw lżejszy, tym swobodniej zachowuje się w wodzie, ale też jest bardziej podatny na zawirowania, dryfy, falę. Czasem, kiedy karp jest wybredny i nie ma ochoty uganiać się za przynętą to mu przeszkadza. Wtedy woli coś, co najlepiej leży i w ogóle się nie rusza. Oczywiście najpierw warto spróbować, czy nie osiągniemy tego ofektu po prostu mocniej przegruntowując delikatny zestaw. Jeśli to nie wystarcza, wtedy można spróbować cięższego łowienia.
Tak to w skrócie wygląda. Mam nadzieję, ze w miarę logicznie udało mi się to wyjaśnić.