Wąskawa szpula, zapasowa dostępna za jakieś 650 zł, mniej
cranking power niż w modelach o niższym przełożeniu, mimo przełożenia 6.4:1 nawija mniej żyłki na jeden obrót niż Aero 2500 HGFA. Zakup kołowrotka "made in Japan" do spławika może mieć sens (przynajmniej gdy w grę wchodzą przyzwoite ryby) jako gwarancja dobrych bebechów i długoterminowa inwestycja, ale Daiwa Luvias czy Certate wystarczą z nawiązką