Nikt nikomu nie zabrania sprzedawać za cenę, za którą chce dany towar w danym momencie sprzedać, ale taka "aktualizacja" cen pokazuje mentalność wielu polskich sprzedawców, nie tylko artykułów wędkarskich. Dlaczego przez wiele lat mieszkania w Szkocji przy wszelkich "aktualizacjach" cen online w trakcie moich zakupów, dany towar dostawałem ZAWSZE po starej cenie, a w Polsce zwykle są głupie tłumaczenia sprzedawców. I nie mówię tu o błędnie podanych cenach, bo to się każdemu może przydarzyć i jestem ostatnią osobą, która by szukała takich "przecen". Dlatego do tej pory kupuję w tych sklepach, pomimo nawet dodatkowych kosztów przesyłki do Polski, ale tak się właśnie "łowi" klienta, a polski "Janusz Biznesu" zamiast systematycznie łapać te parę złociszy od gościa, który wejdzie po głupstwo (a często "przy okazji" kupi coś znacznie droższego) woli raz a dobrze na nim zarobić.