Witam,
Ostatnimi czasy nieco odpuściłem sobie łowienie stacjonarne na rzecz spina. Uwziąłem się w tym roku na połów kleni na smużaki. Jak na razie efekty słabe, ale uwierzcie mi wyjście klenia ponad 40 cm i widok tego jak obserwuje spływ smużaka tylko po to aby za za chwile machnąć ogonem robi wrażenia

. Nie wspominając widoku kabana ponad 50 cm w półmetrowej wodzie.
Generalnie w zeszłym tygodniu byłem w z feederami na bardzo popularnym w mojej okolicy starorzeczy. Nałowiłem się tylko rybek akwariowych, metoda dała jedną płoć około 30 cm
Dzisiaj scenariusz ten sam, jedna wędka tradycyjny koszyk, drugi to metoda. Na metodzie mix składał się z zanęty Lorpio Hemp i Betaina, do tego nieco pokruszonego pelletu Lorpio oraz pellet halibutowy i ochotkowy 2mm. Jako przynęta najbardziej sprawdził się pellet 8 mm ochotkowy producenta nieznanego. Ogólnie po raz drugi z rzędu metoda wygrała i zacząłem się w końcu przekonywać do niej, a już myślałem że na moich dzikich wodach się nie sprawdza.
Złowiłem oprócz drobnicy, 3 karasie srebrzyste (wszystkie 35 cm +) oraz 5 leszczyków, wszystkie około 35 cm. Wiadomo nijak się to ma do wyczyn co niektórych userów, ale ja jestem zadowolony

, Każda z ryb złowiona w prosty sposób, byle pod drugi brzeg i jak najbliżej grążeli (po naszemu kapelonów)