A mi się dziś poszczęściło ,po 3ech godzinach bez dotknięcia z nudów zaczęło się kąbinowanie hak taki a może taki , to może przypon za kródki a może za długi, trzy białe eeee za mało pięć za dużo. Następnie przyszła pora na dipy :halibut ani dotyku, krab ni hu hu,muszle to samo i w końcu wpada mi w ręce dip o zapachu krewetki iiii woala woda się otwiera, tyle co zestaw się ustawił łup i bez haka szybkie wiązanie rzut 5min i znów łup żadne tam puknięcia tnę i znów bez haka . Rezygnuje z 12stki stroft i wiąże 16tkę i rybki zaczęły wyjeżdżać jedna po drugiej nie jakieś tam rekordy , ale wyjąłem pare w przedziale 40-55cm z tym ,że ten 55 był tyko jeden. Oczywiście wszystkie rybki w dobrej formie wróciły do wody. Dzień zaliczam do udanych . Połamania