Gratuluję rybek Panowie

Niektórzy zaliczyli niezłe żniwa...

Ja dzisiaj wyskoczyłem na Twynersh Farm, na testy 'leszczowe'. Łowiłem 6 godzin i ostra niespodzianka mnie spotkała. Ryba nie żerowała... Po 12.30 wyszło słońce i leszcz się podniósł i siedział w toni. Kombinowałem na płyciznach jakiś ale nie gryzł, bestia paskudna

Co ciekawe, pellety nie były tym co podchodziło łopatom, wolały dendrobenę. Tak więc używałem podajnika Hybrid z amortyzatorem, do siaki PVA ładowałem miks 50/50 a na włos dawałem jedną lub dwie dendrobeny. To ogólnie dało mi 5 ryb. Drugi zestaw to zwykły koszyk, tutaj dwie ryby to była dendrobena, a dwie to pellet 'fluo' z MethodManii z krążkeim żółtego sera, żółty dumbells to jedna łopata. Inne pellety czy kulki lub waftersy się nie sprawdzały.
Na koniec opiekun łowiska powiedział mi, że leszcz tutaj często nie bierze na feedera (właśnie - bo stoi w toni) - i wtedy łowi się go na spławik, ale w bardzo delikatny sposób, bo jest płochliwy. Wyjaśniło się więc dlaczego w lutym tak dobrze łowił tam ten wyczynowiec
Cieszy to, że Hybrid z amortyzatorem tak dobrze łowił- był w sumie lepszy niż zestaw z koszykiem, na leszcza najskuteczniejszy. To idealny sposób aby łowić na Metodę z dendrobeną na włosie, ryba zasysa świetnie przynętę. Swoją drogą zauważyłem jaką bomba kaloryczną są pellety i jak wiele ich jest z jednego pakunku PVA. Naprawdę zatrzymują ryby na dłużej, i powinno to świetnie się sprawdzić, jednak jak będzie cieplej. Woda zimna wciąż, leszcze mają wysypkę ale jeszcze słabą. A miała być taka wczesna wiosna...
Tak więc sesja słaba, zaledwie 10 leszczy, 55-60 cm. Powinno być o wiele lepiej!

A tak fajnie smuży pellet krylowy fluo z MethodManii. Jako jedyny z pelletów dał brania (dodawałem na włos też krążek żółtego sera)
