Radar mięsiarzy jest bardzo dużo, trzeba szukać łowisk i utrzymywać połowy w tajemnicy 
Tu gdzie teraz łowie to o dziwo nie spotkałem jeszcze po drodze więcej niż 4 wędkarzy.
Warunki sa bardzo trudne bo jest dużo zaczepów i roślinności ,ale coś za coś 
Na wstępie gratuluję wszystkim łowcom. Filip i Damian - brawo panowie.
Feederek - pięknie linki połapałeś. Nie sposób się nie zgodzić z Twoją wypowiedzią. Sam o tej porze roku chodzę w miejsca gdzie rok temu w lecie widziałem pełno Lili wodnej i innych wodnych zarośli. Za miesiąc bądź dwa łapanie tam będzie nie możliwe, ale puki co ryby właśnie wśród tej, jeszcze nie bujnej roślinności, szukają pokarmu. Wczoraj byłem testować jedno z takich miejsc. Ale okazało się zbyt trudne i po półtorej godziny postanowiłem się zwinąć. Miejsce było pełne ryb, niemal co rzut to ryba, ale udało się wyciągnąć tylko dwa leszcze. Straciłem łącznie pięć haków (na szczęście dla ryb - bezzadziorowych) i trzy koszyki. Ostatnią nie wyciagnientą, była to jakaś waleczna ryba (może lin) zniesmaczony i nie chcąc ranić więcej ryb zawinełem się z tego miejsca. Ale jeszcze tam wrócę tyle że z kumplem i jego łodzią z sondą, by zbadać dno i kto wie może uda się znaleźć jakieś bezpieczne pole do walki z rybą. Jeśli tak to nawet w lecie będzie można poświęcać czas na koszenie i zabiegi z grabiami, byle by było to owocne. Takie miejsce to skarb.
Jeszcze raz graty dla łowców.
A ha
Maggot z Sonubaits chyba stanie się moim ulubionym. A lava(y) nie testowałem bo i bez niej świetnie brały.
Pozdrawiam