Panowie fajnie łowicie
Zbyszku
za prosiaczka i klasę mentora wędkarskiego
Jacku jesteś Gość
uśmiałem się do łez hi hi
Dzisiaj ruszyłem na swoją najefektywniejszą żwirownię, z myślą połowu fajnych karpi, amurów czy leszczy
Niestety był tzw. " strzał w pysk ", jak to na PZW bywa
Kilka godzin bez jakichkolwiek wskazań na metodę... Wędkarz, którego rano zmieniałem na miejscówce, od razu mi zapowiedział, że od czwartku 2 ryby w tym miejscu wpadły...karp 11 kg. i i drugi maluszek a tak cisza... nawet leszcze na feedera nie aktywne...
W końcu zdecydowałem się przenieść na sąsiednie bajorko, malutką wodę, mocno zarośniętą. Okazało się, że owszem, jest festiwal brań
Niestety brały głównie małe leszczyki, największy nie dobił nawet do 40 cm... Na pocieszenie wpadł jeden rodzynek, linek 31 cm. No i ta rybka poprawiła mi humor gdyż, po mimo, że niewielka, to niezwykle rzadko udaję mi się ją złowić