Autor Wątek: Pyza Na Swojskich Wodach - 2016  (Przeczytany 207725 razy)

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 442
  • Reputacja: 901
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Pyza Na Swojskich Wodach - 2016
« Odpowiedź #45 dnia: 28.02.2016, 20:50 »
Sylwek oby jak najwiecej twoich relacji super jak zawsze :bravo:
Maciek

Offline jean72

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 157
  • Reputacja: 50
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Pyza Na Swojskich Wodach - 2016
« Odpowiedź #46 dnia: 28.02.2016, 20:51 »
Fajna relacja, Gratuluje !
Takie jest moje zdanie na ten temat i nikt nie musi się z nim zgadzać

Offline gregorio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 694
  • Reputacja: 148
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Kołobrzeg
Odp: Pyza Na Swojskich Wodach - 2016
« Odpowiedź #47 dnia: 28.02.2016, 20:51 »
Sylwek , fajny wypadzik zaliczyłeś. Gratulacje :thumbup:
Grzegorz > Kołobrzeg

Offline Tomek84

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 94
  • Reputacja: 3
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Wielkopolska
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Pyza Na Swojskich Wodach - 2016
« Odpowiedź #48 dnia: 28.02.2016, 21:08 »
Bardzo fajnie się czyta, gratuluję udanego wypadu :)

Offline zbyszek321

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 911
  • Reputacja: 186
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Drawsko Pomorskie
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Pyza Na Swojskich Wodach - 2016
« Odpowiedź #49 dnia: 29.02.2016, 07:05 »
Pyza :bravo: :bravo: :bravo:
Zbyszek

Offline wasiu13

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 610
  • Reputacja: 16
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Pyza Na Swojskich Wodach - 2016
« Odpowiedź #50 dnia: 29.02.2016, 08:25 »
Kolejna fajna fotorelacja :thumbup: Nie wiem czemu chciałeś z nich zrezygnować.
Też ostatnio zakupiłem Drennan Hook Tyer,bo przez duże paluchy nie byłem zadowolony z mojego wiązanie małych haczyków.Sobotę poświęciłem by nauczyć się wiązać na tym ustrojstwie.
Spławik i Grunt - od kołyski, aż po grób ;)
PB:Kleń 54cm, Płoć 36cm, Lin 43cm, Wzdręga 31cm, Leszcz 60cm, Szczupak 60cm, Okoń 35cm, Karaś 39cm, Karp 50 cm

Offline Pyza

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 352
  • Reputacja: 537
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wody PZW - po prostu Pyza na swojskich wodach ;)
  • Lokalizacja: Kielce
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Pyza Na Swojskich Wodach - 2016
« Odpowiedź #51 dnia: 29.02.2016, 11:29 »
Witam

Dziękuję kolegom, za wyrażenie swoich opinii :) Cieszę się z tego, że Wam się podoba, to zachęca mnie, do następnych relacji znad wody :D

Pozdrawiam

PS. Śledźcie uważnie mój wątek :)
Koło PZW Iskra Kielce

Zapraszam na moje konto na YouTube:

https://www.youtube.com/channel/UC-WNdomDqMgACLhluPj8F6w

Sylwek

Offline jakub_wr

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 500
  • Reputacja: 113
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Pyza Na Swojskich Wodach - 2016
« Odpowiedź #52 dnia: 29.02.2016, 11:43 »
Dajesz Pyza, super są takie klimaty dzikiej wody. Rybki nie muszą być wielkie a nawet nie musi być ich wcale a i tak się miło patrzy na takie fotki siedząc w domu przed kompem. Też uwielbiam takie łowienie płoteczek, jakież one są waleczne w tych małych rzeczkach.


Offline Pyza

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 352
  • Reputacja: 537
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wody PZW - po prostu Pyza na swojskich wodach ;)
  • Lokalizacja: Kielce
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Pyza Na Swojskich Wodach - 2016
« Odpowiedź #53 dnia: 01.03.2016, 10:30 »
Dajesz Pyza, super są takie klimaty dzikiej wody. Rybki nie muszą być wielkie a nawet nie musi być ich wcale a i tak się miło patrzy na takie fotki siedząc w domu przed kompem. Też uwielbiam takie łowienie płoteczek, jakież one są waleczne w tych małych rzeczkach.

Dzięki Jakub, że tak uważasz :D ja też lubię i kocham takie klimaty, a ryba jest miłym dodatkiem do naszej wyprawy ;)
W piątek mam dzień wolny od pracy to jeszcze się tam wybiorę i może wrzucę jakąś krótką relację :)

Pozdrawiam
Koło PZW Iskra Kielce

Zapraszam na moje konto na YouTube:

https://www.youtube.com/channel/UC-WNdomDqMgACLhluPj8F6w

Sylwek

Offline jakub_wr

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 500
  • Reputacja: 113
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Pyza Na Swojskich Wodach - 2016
« Odpowiedź #54 dnia: 01.03.2016, 11:38 »
Spróbuj z batem i koszykiem, w innym wątku kolega pisał o takiej metodzie. Fajny sposób na takie rzeczki jaką masz u siebie.

Offline Pyza

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 352
  • Reputacja: 537
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wody PZW - po prostu Pyza na swojskich wodach ;)
  • Lokalizacja: Kielce
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Pyza Na Swojskich Wodach - 2016
« Odpowiedź #55 dnia: 01.03.2016, 11:47 »
Spróbuj z batem i koszykiem, w innym wątku kolega pisał o takiej metodzie. Fajny sposób na takie rzeczki jaką masz u siebie.

Jakub, bat odpada... za stary jestem na takie łowienie. Zostało mi tylko z dawnych lat 4 m uklejówka Szekspira, której czasami używam na takie rzeczki, ale sporadycznie. 5, 6, 7 m z Germiny ale to już starocie i musiałbym po prostu zainwestować w nowe wędki. Ale stwierdziłem, że to nie dla mnie. Tam gdzie ja łowię jest czasami ciężkie dojście do wody i łowienie długim kijem, to musiałbym łowić cały dzień w jednym miejscu. Też dawałoby to efekt, ale ja po prostu lubię zmieniać stanowiska. Używając teraz obecnie bolonki 5 m, w razie zmieniania miejsc i tak ją muszę w połowie składać, żeby dotrzeć do niektórych miejsc nad wodą. Po prostu taka pora roku, że obecnie wybieram tylko łowienie rzeczkach, zaś gdy zrobi się cieplej przerzucę się na zbiorniki i zmiana metody łowienia na gruntowe i wagglerem na odległość.


Pozdrawiam :)
Koło PZW Iskra Kielce

Zapraszam na moje konto na YouTube:

https://www.youtube.com/channel/UC-WNdomDqMgACLhluPj8F6w

Sylwek

Offline damiannn1993

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 135
  • Reputacja: 5
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Września
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Pyza Na Swojskich Wodach - 2016
« Odpowiedź #56 dnia: 01.03.2016, 19:38 »
Super relacje! :bravo: :bravo: :bravo:

Offline pio19681

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 099
  • Reputacja: 42
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: KIELCE
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Pyza Na Swojskich Wodach - 2016
« Odpowiedź #57 dnia: 01.03.2016, 20:44 »
Nida to piękna rzeka. Kiedyś były tak piękne ryby. Są nadal, tylko w małych ilościach. Dwa młyny zamienione na elektrownie wodne zmieniły trochę charakter rzeki na niedużym odcinku. Jedna z elektrowni "zniszczyła" piękne kiedyś rozlewisko poniżej. Były tam piękne lipienie, które podchodziły na tarło. Teraz woda ledwo się tam cieknie...
"Dopóki nie było internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów..."
S. Lem.

Offline Pyza

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 352
  • Reputacja: 537
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wody PZW - po prostu Pyza na swojskich wodach ;)
  • Lokalizacja: Kielce
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Pyza Na Swojskich Wodach - 2016
« Odpowiedź #58 dnia: 04.03.2016, 21:09 »
Witam

Dzień wolny od pracy - tradycyjnie pojechałem na ryby. Autobus o 6:40 i jedziemy!

Zaszedłem na miejsce, okazało się, że jest duża woda, ponad metr niż ostatnio co byłem... Myślę sobie, już połowiłem. Nie będę rzucał po krzakach. Trzeba ruszyć w drogę i poszukać jakiegoś miejsca. Wybrałem się tam, gdzie byłem dwa wpisy wcześniej - relacja ze spinngiem. Czekało mnie 2 km drogi.


Idąc po drodze, do mojego miejsca w którym postanowiłem wędkować, znalazłem ziemię. Spójrzcie jaka ładna. Wziąłem kilka garści i wymieszałem później z zanętą i gliną.


Idąc przez las, czułem się jak na grzybobraniu a nie na wędkowaniu. Nawet rzeka, która płynie koło lasu, tak wylała, że widać ją w lesie.


Idąc po drodze, nie mogłem w ogóle skręcić w stronę rzeki, bo co rusz to był teren prywatny, ogrodzona posesja. Błądziłem w kółko. Wracałem się i wchodziłem różnymi drogami. Aż w końcu natrafiłem na tą drogę co widzicie na zdjęciu. Myślę: w prawo jest płot - czyjaś posesja znowu, skręciłem w lewo - droga prowadziłą przez las.


Mówię, nareszcie. Jak widzicie z dala widać rzekę. Chyba dobrze wyjdę :D


Wyszedłem z lasu ale cóż, woda wylana na łąkach, znów daleko do koryta, przecież tu nie będę łowił.


Tu widzę za tym jest fajne miejsce, ale nie mogę się tam dostać, bo jest prywatna posesja.... Cóż narobiłem tyle drogi, wartałoby dzisiaj powędkować, a nie nałazić się tylko i wracać do domu. Nie! Postanowiłem się rozebrać i przejść ten kawałek.


Tak jak powiedziałem, tak też zrobiłem. Woda była bardzo zimna. Brrrrr... Musiałem zrobić AŻ 3 kursy, żeby przenieść swój sprzęt.


Tak jak widzicie na zdjęciu, przeniosłem wszystko za tamto drzewo. Tam jest koryto rzeki i ryba na pewno będzie stała.





Wybrałem to miejsce. Rozłożyłem wędkę. Wygruntowałem sticka. Przepuściłem parę razy. Ale coś mi tam nie pasowało. W niektórych miejscach za płytko, a tam gdzie było tylko możliwie były gałęzie w wodzie, po prostu dużo zaczepów.


Postanowiłem wziąć sprzęt i iść dalej, tuż przy samej posesji, przy płocie. Bardzo wąsko tam było i musiałem uważać, żeby się nie zawinąć w jakieś krzaki, lub po prostu wpaść do wody... Bo dopiero byłoby fajnie :/


Doszedłem do tego miejsca. Z wcześniejszej mojej relacji pamiętacie chyba to miejsce - z tym drzewem :) Byłoby tam jak widzicie na zdjęciu poniżej kawałek wolnego miejsca. Akurat się tam zmieszczę ze swoim dobytkiem.


Rozłożyłem wędkę, oparłem za sobą o siatkę czyjejś posesji, dla przypomnienia, żebym nie zaśmiecał jest tabliczka :D Będę pamiętał, dziękuję Panu właścicielowi, że mi udostępnił kawałek wysepki za swoją posesją :-[ na której postanowiłem do końca wędkować :)


Wymierzyłem grunt. Głębokość około 2 m, przepuściłem sticka na sucho. Nie ma zaczepów, może być.


Biorę się za rozrobienie zanęty. Coś ponad kg z dodatkami zanęty, nie całe kg gliny i ta ziemia, którą znalazłem po drodze. Trochę atraktoru, zapachu i gotowe. Trzeba coś podsypać rybkom.


5 kul do wody. Nie daleko. Tam gdzie bardziej spokojniej.


Zestaw na który będę dzisiaj łowił - pinki, bolonka 5m, żyłka 0.16, przypon tradycyjnie 0.10, haczyki nr 12.


Założyłem 3 pinki na haczyk tak jak widzicie. Tak dzisiaj będę zakładać robaczki do wędkowania.


Jeszcze stick, nie wspomniałem o nim. Będę używał dziś innego 1 g. Z dłuższą antenką.


Ale zanim zarzucę zestaw do wody, muszę zobaczyć czy jest inna droga wyjścia z tego mojego cypelka... Przedostałem się dalej, po płocie jak to się mówi - po ogrodzeniu. Doszedłem jak widzicie, są ładnie porobione pomosty. Ale za pomostami nie ma wyjścia, bo woda odcięła wyjście mi z tego łowiska, więc będę musiał wrócić tym samym sposobem, co przyszedłem tutaj. Ale teraz wiem, że z powrotem czeka mnie przeprawa przez rzekę.


Jeszcze jakąś ładną fotkę, którą zrobiłem z czyjegoś prywatnego pomostu.


Jeszcze jedno :) Bo też mi się podoba.


No i zaczniemy może w końcu łowić?

Jest pierwsza ryba! Uklejka. Zobaczcie jak na ręku wygląda. Nie wielka. Ale jak dla mnie to są duże uklejki.


Zobaczcie jakie duże te uklejki są. Zanętę którą wrzuciłem, podeszły mi ukleje. Jeden rocznik, bo wszytskie były w podobnym wymiarze.


Nawet złowiłem taką, która była ugryziona przez jakiegoś drapieżnika - była jedną z najmniejszych uklejek, którą dziś złowiłem.


Następna ukleja. Postanowiłem zamoczyć blachę, żeby rybę nie kłaść na suchej miarce i pokazać jakie mi dziś ukleje podeszły na łowisku. Telefon komórkowym mam w pokrowcu na szyi - więc jednym ruchem wyjmuję, cykam fotkę i rybka do wody :)


Następna uklejka. Jak weszły mi uklejki w łowisko to łowię dalej, na pewno weźmie mi inna ryba - leszczyk, krąpik, płoteczka, jelczyk. Łowię dalej. 


Następna ukleja.


Jeszcze jedna!


Kolejna.


Postanowiłem wziąć ścierkę na kolano, żeby nie brudzić sobie spodni i szybko wycierać ręce. Czułem się jak na zawodach. Odhaczacz dla ryb za ucho, robaki wymamlane i hurtowo szły.


Sam do siebie mówię jak na zawodach :D "Panie sędzio, ryba!"


Gdy brania były już po prostu słabsze, dodawałem tak jak widzicie pinkę z zanętą.


Robiłem nie duże kuleczki i wrzucałem do wody. To pomagało. Od razu były następne brania.


W między czasie nawet mnie łabędź odwiedził, przyglądał się jak wyjmuję nie wielkie ryby. Traktowałem go jak towarzysza wędkarskiego :D


I znów ryba.


Ryba. Coś waleczne te ryby były. Po zanurzeniu spławika - przycięcie - opór jak coś większego a tutaj ukleja, wyciągnięta z głębokości 2 m. Fajnie...


Godzina już późna, koło 15. Przypomniałem sobie, że dzisiaj moja drużyna gra mecz. Więc postanowiłem zakończyć wędkowanie, bardzo zdziwiony, że oprócz uklejek nic mi nie weszło na łowisku. Po prostu inny gatunek ryb... Ale tak szczerze, kto by się spodziewał, że w przeciągu kilku godzin, złowię ponad 70 sztuk uklejek takiej wielkości. I to o tej porze roku i takiej wodzie jak Wam pokazałem. Takim sposobem, jak zacząłem swoją przygodę dzisiaj, po prostu sobie połowiłem. Teraz czas wracać do domu, jeszcze mnie czekała droga powrotna i 3 kursy przez wodę...


Naprawdę Panowie ta woda jest bardzo zimna... Ale nie żałuję, warto było!

Pozdrawiam!
Koło PZW Iskra Kielce

Zapraszam na moje konto na YouTube:

https://www.youtube.com/channel/UC-WNdomDqMgACLhluPj8F6w

Sylwek

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 744
  • Reputacja: 2004
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Pyza Na Swojskich Wodach - 2016
« Odpowiedź #59 dnia: 04.03.2016, 21:52 »
Pyza, jesteś hardkorem.  O tej porze do rzeki wleźć... A te ukleje to dorodne naprawdę!
Krwawy Michał

Purple Life Matters