Witam
Wczorajsza wyprawa - relacja
A więc wczoraj wybrałem się nad wodę - w dzień wolny od pracy
Ale zanim pojechałem nad wodę, musiałem przygotować zanętę.
A więc dzień wcześniej przetarłem 1.5 kg gliny.
Przy okazji pobytu w piwnicy, postanowiłem zmielić trochę dodatków do mojej zanęty i do miksów na wiosenne wędkowanie.
Chocapic - zmielone na pyłek. Dobry dodatek do mojej zanęty.
I również ziarna konopii, świeżo zmielone z dodatkiem Mlekołaków
I mamy kilka dodatków na jutrzejsze łowienie
Zajechałem nad wodę. Widok zapierający dech w piersiach. Musiałem się upewnić jaki jest stan wody, żeby wybrać miejsce do łowienia.
Doszedłem do swojej miejscówki. Na wstępie rozrobiłem zanętę, którą dzień wcześniej przygotowałem w domu. Wymieszałem wszystko. Wyszło mi wszystkiego około 4 kg. Powinno mi starczyć do wieczora.
Zestaw na który wczoraj łowiłem - wędka 5 m, zmiana kołowrotka na taki, który widać na zdjęciu - firmy TOKOZ - powiem stare ale jare
Zapowiadali ładną pogodę, to będę zestaw wypuszczał. Niech sobie płynie dopóki będą go moje oczy widziały. Oczywiście podbierak.
Nic się nie zmieniło od mojego ostatniego wędkowania. Użyjemy przyponu 0.10, haczyk nr 12, przyrząd do wiązania pętelek, wiązarka do haczyków. No i przygotowałem w domu 8 przyponów na drabince. Przypony długości 30 cm. W razie zerwania lub zaczepu, szybko będę miał zamontowany przypon na zestawie.
Kilka kul do wody, w miejsce wyznaczone do wędkowania. Kilka przepuszczeń spławika, wygruntowanie łowiska, zakładamy przynętę oczywiście pinka. Najlepiej mi się łowi na czerwone kolory. I jest pierwsza ryba! Melduje się na moim zestawie płotka
Jest i jaź
Te jazie nie wielkie, ale ładnie walczą
Ładnie wędka przy nich pracuje. Widać w wodzie tylko błysk i piękne czerwone płetwy. Super się takie ryby holuje
Miara jazia, jak widzicie na zdjęciu.
Zakładałem 3 pinki jak widzicie na haczyk, po tym zdjęciu właśnie widać, że miałem na przyponie supełek, teraz dopiero po tym zdjęciu to widzę... I już wiem, dlaczego straciłem dużego jazia lub klenia. Po prostu zerwał mi się przypon w tym miejscu, gdzie widzicie supełek
Ryba nie była duża, ale ponad 40 cm na pewno miała, bo ją widziałem. Ale cóż... Założyłem nowy przypon, który miałem gotowy i łowimy dalej. Co większe ryby po tej akcji z rybą i tym zamieszaniu odpłynęły... Musiałem czekać trochę na kolejne branie. W między czasie donęciłem nie wielkimi kuleczkami łowisko.
Jest płotka, już taka fajniejsza
Łowiłem z samego dna, grunt z 1.5 m.
Tak jak myślałem. Nic dodać nic ująć. 25 cm
Przepuszczenie sticka. Przytrzymanie. Puszczenie. Dno. Jest kolejny jaź na moim zestawie.
Taki sam jak pierwszy
Chyba jeden rocznik z tej samej fali
Później zrobiło się bardzo ciepło. Rozebrałem się jak to się mówi - do rosołu
byłem w samych spodniach
Polewałem się wodą, bo centralnie byłem na słońcu. Opaliłem się nawet powiem szczerze
Jest kolejna płotka
Na przemian - raz większa raz mniejsza. Trafił się też okoń
Kilka jelcy
Już południe.. Pora donęcić sobie łowisko. Ostatnie 4 kule do wody. I koniec z zanętą jak na dzień dzisiejszy
Jest kolejny jazik
Ale jak się okazało, był to najmniejszy z jazi z wczorajszego wędkowania.
Widzicie, nie duży, ale bardzo waleczny jaź
Na długiej wędce i na cienkiej żyłce, fajnie się takie ryby holuje
A oto mój wczorajszy połów
Teraz 3 razem jazie do wędkarskiego pamiętnika z wyprawy
W sumie złowiłem 41 ryb. Jak to ja mówię "do wzięcia".
Jeszcze jedna fotka dwóch największych ryb z wczorajszego wypadu
Ciężko było zrobić zdjęcie, ryby wciąż żyły, w myślach mówiłem sobie, że jak się zsuną to trudno - popłyną sobie
No i ostatnie zdjęcie. Powrót do domu i obserwowanie piękna tej rzeki
Podsumowując:
Moja zanęta zadziałała jak zwykle
Parę ryb się zawiesiło
Miałem frajdę z rybkami jak na tą porę roku - tyle ich złowiłem
Parę przemyśleń pod następne wędkowanie, które za parę dni znów mnie czeka nad tą piękną rzeką
Pozdrawiam