Autor Wątek: Pyza Na Swojskich Wodach - 2016  (Przeczytany 207708 razy)

Offline lester

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 023
  • Reputacja: 94
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Białystok
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Pyza Na Swojskich Wodach - 2016
« Odpowiedź #570 dnia: 24.07.2016, 11:40 »
Zwrócę uwagę na ten koszyk Matrixa.Jest super na zarośnięte miejscówki lub czepliwe dno.Te boczne skrzydełka sprawiają że zestaw szybuje gdy go ściągamy do brzegu.Szkoda że oferta polskich producentów koszyków jest taka uboga :(.Pyza, super relacja.O której dotarłes do domu? :D

Offline Tench_fan

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 889
  • Reputacja: 473
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Pyza Na Swojskich Wodach - 2016
« Odpowiedź #571 dnia: 24.07.2016, 20:21 »
Super relacja. :)
Podziwiam Cię ,że masz tyle samozaparcia, by każdą Twoją wyprawę tak szczegółowo dokumentować.
Zawsze z przyjemnością przeglądam ten wątek.
Radek

Wędkarstwo - namiastka szczęścia gdy życie nie rozpieszcza.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 897
  • Reputacja: 2003
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Pyza Na Swojskich Wodach - 2016
« Odpowiedź #572 dnia: 24.07.2016, 21:30 »
Ciekawe relacje! :thumbup: Fajny pomysł z tym grupowym wyjazdem!
Lucjan

Offline Mario8

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 444
  • Reputacja: 183
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Zduńska Wola
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Pyza Na Swojskich Wodach - 2016
« Odpowiedź #573 dnia: 24.07.2016, 21:36 »
Super relacja , nie byłem w weekend na rybach , a czytając Twoją relację czuję się tak jak bym na nich był .
Dziękuję :thumbup:

Offline Pyza

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 352
  • Reputacja: 537
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wody PZW - po prostu Pyza na swojskich wodach ;)
  • Lokalizacja: Kielce
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Pyza Na Swojskich Wodach - 2016
« Odpowiedź #574 dnia: 28.07.2016, 23:10 »
Witam kolegów!

Na wstępie, dziękuję za komentarze, że się Wam podoba :)

Ja dziś krótko, z mojego wypadu nad wodę - mało czasu, dużo zajęć.

A więc dzisiaj po nocnej zmianie, wybrałem się na ryby, późno, bo nie udało mi się wcześniej wyjść z pracy, dlatego niestety nie zdążyłem na autobus o 7 godzinie. Następny miałem o 8:12. To pomału się spakuję i wybieram się na moje ulubione łowisko, w pogoni za karpiem.

O 9 byłem nad wodą, niektórzy wędkarze już wracali do domu, a ja dopiero zacząłem rozwijać się i przygotowywać stanowisko pod łowienie. Szkoda dnia, nie prześpię go po nocy, muszę ten dzień wykorzystać na tym co lubię najbardziej - wędkowanie, bo jutro już czekają mnie II zmiany w pracy... Na wstępie jak widzicie na zdjęciu, została mi zanęta, którą zamroziłem z ostatniego wyjazdu w Sandomierzu. Na pierwszy ogień dwa podajniki z tą zanętą w łowisko i zaczynamy rozkładać się dalej.


Miałem mało tamtej zanęty, ale już wędki w wodzie, czekam na branie. W między czasie rozrobię dwie nowe zanęty. W jednej pelet 3 mm Aqua Alert z zanętą Dynamite Baits małże. W drugiej Sensasa zanęta wraz z peletem Aqua Alert 3 mm + dodałem trochę kolendry dla podkreślenia smaku/zapachu.


Brały mi jak zwykle nie wielkie leszcze. Czekamy na jakąś konkretną rybę.


Ryby bezpośrednio wracały do wody.


Nie dość, że późno przyjechałem na ryby, to nie mogłem wstrzelić się z przynętą na nie wielkie leszcze, które mi dzisiaj brały. Najlepiej mi się sprawdzała kukurydza czerwona, na pelety nie chciały mi w ogóle ryby brać.


Między braniami byłem tak zmęczony po nocnych zmianach, że drzemałem sobie na wygodnym fotelu. Dużo brań przegapiłem, zmarnowałem... Nagle zrobiło się ciemno, nadeszła burza, szybko rozłożyłem parasol, który ze sobą zabrałem 4,5 kg przydało się przy dzisiejszym łowieniu. Parasol Radical znów mi uchronił dupsko przed przemoczeniem.


Ryba przestała brać, pogoda do bani a ja siedzę pod parasolem, zadowolony z tego, że nie moknę.


Krople bardzo wielkie, tak jakby oberwanie chmury. W razie brania nie zacinam chyba, że sama ryba się zatnie. Popuściłem wolny bieg, najwyżej sobie wybierze trochę żyłki z kołowrotka.


Zobaczcie co się dzieje, jak tu ściągnąć rybę lub zarzucić zestaw w taką pogodę? Pioruny strzelają, ja pod parasolem metalowym, telefon komórkowy z boku, wędki węglowe z boku, podbierak węglowy z boku. Myślę sobie... Jestem jak antena zbiorcza... Jak pierdolnie we mnie, to tylko gumowce po mnie zostaną... :) Ale łowimy dalej.

Pod wieczór przestało, spakowałem się, zrobiłem fotkę łowiska. Czas wracać do domu.


Gdy wracałem do domu, to ta rzeka którą przechodziłem rano wylała... Parę minut później bym szedł, to bym już nie wrócił suchy do domu... musiałbym się przeprawiać przez wodę, która wylała.


Tutaj na filmie nagrałem jakiego miałem farta w drodze powrotnej. Rzeka wylała na drogę i z drugiej drogi wylała na tą drogę co ja wracam do domu. Jakbym jeszcze został godzinę, do ostatniego autobusu, musiałbym się przeprawiać z całym bagażem, przez wodę która płynie drogą. Po prostu rzeka zakręciła koło, wpadając przez drogę do drugiej rzeki i odcięłaby mi drogę powrotną do domu... Zobaczcie sami na filmie.

I jeszcze jeden filmik, z małej rzeki która wylała po przejściu burzy nad Kielcami. Tak jak i w mieście pełno zalanych ulic...

I oto tym zdjęciem poniżej z wylanej rzeki zakończę swój krótki opis mojego dzisiejszego wypoczynku nad wodą, w części przespanego po nocnych zmianach, ale przynajmniej na świeżym powietrzu :) A ryby brały przez jakiś czas, a od przejścia burzy już do wieczora przestały brać.



Pozdrawiam
Koło PZW Iskra Kielce

Zapraszam na moje konto na YouTube:

https://www.youtube.com/channel/UC-WNdomDqMgACLhluPj8F6w

Sylwek

Offline Nedia

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 230
  • Reputacja: 25
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Pyza Na Swojskich Wodach - 2016
« Odpowiedź #575 dnia: 28.07.2016, 23:24 »
Fajne masz to łowisko, jak ryba nie bierze to choć po deszczu adrenalina skacze na myśl "wrócę do domu, czy będzie trzeba nocować pod parasolem". Btw też używam ten parasol, ciężki, duży ale żadna ulewa nie jest groźna i mimo, że łóżko 2 metrowe też się pod nim zmieści - jakby trzeba było nocować.
Przyznam, że jakoś tak wyszło, że nie czytałem Twoich reportaży. Cholera trochę stron jest i jeszcze dziś to nadrobię. Po tym co przeczytałem przed chwilą już widzę, że mają niepowtarzalny klimat i są smaczkiem nie mniejszym niż filmy Luka.
No to jadę od strony 1. Pozdrawiam

JK316

  • Gość
Odp: Pyza Na Swojskich Wodach - 2016
« Odpowiedź #576 dnia: 28.07.2016, 23:32 »

Jak pierdolnie we mnie, to tylko gumowce po mnie zostaną...


Hahaha! ;D :beer:

Offline Nedia

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 230
  • Reputacja: 25
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Pyza Na Swojskich Wodach - 2016
« Odpowiedź #577 dnia: 29.07.2016, 00:29 »
Dojechałem do połowy. Muszę niestety kończyć, druga połowa jutro. Ale już teraz stwierdzam, że się nie myliłem. Chłopie masz talent do ładnych zdjęć okraszonych trafnym tekstem.
Z rozrzewnieniem czytam Twe relacje wspominając swoje wędkarskie przygody sprzed 30 lat gdy łowiłem podobne ryby na rzeczce płynącej w mej miejscowości. Dziś to raczej stróżka kilkucentymetrowej głębokości, której stan nawet nie podnoszą monsunowe deszcze. Zazdroszczę Ci tej rzeki, na której łowisz i chętnie oddałbym kilka jezior aby tylko taka koło mnie płynęła.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 897
  • Reputacja: 2003
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Pyza Na Swojskich Wodach - 2016
« Odpowiedź #578 dnia: 29.07.2016, 00:46 »
Ale żywioł! :o Cholera, ciężko było wracać!
Lucjan

Offline Syborg

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 10 021
  • Reputacja: 980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Pyza Na Swojskich Wodach - 2016
« Odpowiedź #579 dnia: 29.07.2016, 00:52 »
Sylwek, jak zwykle ciekawa relacja. Twardziel z Ciebie, chłopie!
Wiesz co, dla własnego bezpieczeństwa powinieneś mieć własny autobus :)
Jacek

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 379
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Pyza Na Swojskich Wodach - 2016
« Odpowiedź #580 dnia: 29.07.2016, 06:27 »
Fajna przygoda. Ja byłem kiedyś na żwirowni przy Odrze, i dwa kilometry ode mnie wezbrana rzeka przerwała wał. To dopiero był potop, było bardzo niebezpiecznie, ledwo auto uratowaliśmy.

Offline zbyszek321

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 911
  • Reputacja: 186
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Drawsko Pomorskie
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Pyza Na Swojskich Wodach - 2016
« Odpowiedź #581 dnia: 29.07.2016, 06:40 »
Pyza :bravo:
Zbyszek

Offline Tench_fan

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 889
  • Reputacja: 473
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Pyza Na Swojskich Wodach - 2016
« Odpowiedź #582 dnia: 29.07.2016, 11:19 »
Kolejna relacja :thumbup:
U Ciebie Pyza to jak nie "wspinaczki wysokogórskie", to inne przeprawy wodne niczym rajd Camel Trophy, czy inny Dakar.
Pozostaję wiernym "czytelnikiem" :) a i zapewne zdobędziesz nowych.
Radek

Wędkarstwo - namiastka szczęścia gdy życie nie rozpieszcza.

Offline MichalZ

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 983
  • Reputacja: 38
  • Płeć: Mężczyzna
    • https://posciel.to
  • Lokalizacja: Sieradz
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Pyza Na Swojskich Wodach - 2016
« Odpowiedź #583 dnia: 29.07.2016, 11:54 »
Apropo spania na rybach, ja ostatnio po pracy pojechałem, rzuciłem dwie gruntówki na sandacza i usiadłem wygodnie w fotelu. Jak się obudziłem była 12 w nocy :)
Michał

Offline Pyza

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 352
  • Reputacja: 537
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wody PZW - po prostu Pyza na swojskich wodach ;)
  • Lokalizacja: Kielce
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Pyza Na Swojskich Wodach - 2016
« Odpowiedź #584 dnia: 29.07.2016, 12:56 »
Dziękuję kolegom, że się podoba mój opis, za to, że czytacie moje relacje znad wody. Ale faktycznie, lubię takie miejsca, co łowię odludne, albo miejsca, które są ciężko dostępne dla niektórych wędkarzy. Po prostu nie lubię tłoku nad wodą. Lubię w ciszy powędkować, odpocząć, wyciszyć się. Faktycznie to miejsce, w którym łowię, zostanie wyspą, bo ta rzeka która wylała, przelewa się przez kilka dróg i wpada do drugiej rzeki i odcina mi miejsce powrotu. A od tej drogi, którą filmowałem i tam gdzie stał mój wózek, 4 m od wózka w lewo jest zalew. Gdy przy dużej wodzie, druga rzeka nie daleko wpływająca w zalew podnosi wodę w zalewie i też woda wypływa w tym miejscu (co stoi wózek) i po prostu wszystkie te drogi co widzicie są po szyje zalane. Widzicie sami jak woda ukształtowała te drogi, a gdy nie ma już gdzie płynąć, wylewa się na pola.. Dobrze, że ja mam dwie drogi do autobusu z tego miejsca co pokazałem, czyli od wózka zalanego. Nie wracam tą drogą, którą przyjechałem, a wracam drogą na około zalewu, na inny autobus, inna droga ewakuacji jak to się mówi ;) z tego miejsca. Jeszcze raz dziękuję za miłe komentarze, przez 3 dni mam II zmiany w pracy, a od poniedziałku wyczekiwany w końcu stary urlop, 2 tyg luzu, i przez te 2 tyg na pewno nie jeden wyjazd Wam opiszę :) z połowu z gruntu, jakiś wyjazd z nocy, i na pewno z mojej ulubionej rzeki jakiś wyjazd ze spławikiem z przepływanki.

Pozdrawiam
Koło PZW Iskra Kielce

Zapraszam na moje konto na YouTube:

https://www.youtube.com/channel/UC-WNdomDqMgACLhluPj8F6w

Sylwek