Być może ale gdzie wówczas jest ta wolność, równość i braterstwo?
Niżej autor pisze, że takie różnicowanie jest niezgodne z polskim prawem. Podejrzewam, że i unijnym też.
Pamiętam ten wstępniak, nie twierdzę wcale, że autor nie ma racji. Nie wiem tez jakie są prawdziwe przyczyny tak wysokich składek. Na pewno wolność, równość i braterstwo w Polsce nie znajduje zastosowania, ideały francuskiej Rewolucji się nad wodami nie sprawdzają. U nas jest: kto pierwszy ten lepszy, jak nie ja zabiorę to ktoś inny weźmie, karta musi się zwrócić, nie może się zmarnować. Czyli ogólnie - pazerność i brak rozsądku, celowe szukanie innych tłumaczeń dlaczego ryb brakuje, każdy raczej ma rozum i wie dlaczego nie ma ryb - bo się za dużo zabiera. Ściemniają, że nie rozumieją - bo są pazerni w większości właśnie.
Niestety, mało wędkarzy rozumie, że wodami trzeba się opiekować, trzeba zarybić, monitorować ilość zabieranych ryb (mówię ogólnie - nie kieruję do Ciebie tej wypowiedzi jakby co). Składka wędkarska to kropla w morzu potrzeb tak naprawdę. Mnie przeraża to, że wiele postulatów i żądań wędkarskich zakłada jeszcze większą 'wolność' nad wodą. To jak piłowanie gałęzi na której się siedzi. Już się łamie i pochyla, wkrótce będzie upadek... Dlatego jednak składka na wszystkie wody to fatalny pomysł, może stoi za nim jakiś marzyciel i człowiek chcący dobrze, ale dla polskich wód to niczym wyrok.
Ogólnie w PZW, jeżeli byłyby pozwolenia 'no kill', to wtedy mogłyby być o wiele tańsze (np.10 PLN).Kwitła by turystyka wędkarska być może. Ale póki co, tanie zezwolenia oznaczają słabsze wody. Okręg interesu w tym nie ma, same kłopoty...
Mirek, ja się znowu nie zgadzam z Twoim stanowiskiem, całkowicie. Mam w nosie prawa zwyczajowe, ustawy i wolności. Ryby wyrżnięto, zrobili to pazerni wędkarze, urzędnicy zaś, naukowcy i włodarze PZW nie robią wiele aby temu zapobiec. Wędkarstwo nie ma się 'opłacać'. To nie jest inwestycja. To jest hobby, związane z ingerowaniem w przyrodę. Powinno się na to zwracać baczną uwagę i odpowiednio reagować. Najgorsze z wytłumaczeń to - 'mi się należy'. Nie wiem kto sobie coś takiego ubzdurał. Ryby nie rozmnażają się w cudowny sposób, aby były, trzeba mieć tarlaki, trzeba zarybiać. Bez tego dobrze nie będzie. Wolność i prawa zwyczajowe doprowadziły do wielu klęsk i zaniku wielu gatunków. W Polsce nie ma juz tura, żubry są tylko dzięki ochronie i hodowli, bez tego podzieliłyby los tura właśnie. Ryby to jak stado owiec lub plony na działce - aby były trzeba pielęgnować i dbać. Samo z siebie będzie tylko do pewnego czasu. W dobie Metody, super przynęt spinningowych, super zanęt, echosond,ultra lekkich kijów, taniego a świetnego sprzętu, ryby mają coraz mniej szans. Warto zdawać sobie z tego sprawę. W Polsce muszą być przepisy, bo prawa zwyczajowe to recepta na wielką porażkę.