Chciałbym was drodzy koledzy po kiju zapytać jak oceniacie szanse zawodnika w GPP lub podobnych zawodach posługującego się tylko wędkami z kołowrotkiem czyli łowienie odległościówką np waggler, slider, bolonka w zależności od łowiska. Pytam was bo wiem że wielu z was występuje lub występowało w zawodach.
Znikome, w zasadzie to żadne. Wędkarz, który startuje w zawodach tej rangi, musi już być wędkarzem kompletnym. Piszę kompletnym w znaczeniu, żę powinien posługiwać się wszystkimi dostępnymi metodami połowu. Nie w każdej musi być mistrzem, ale jego warsztat musi być na tyle szeroki, by mógł sobie poradzić na różnych łowiskach, w różnych warunkach. Raz będzie konieczność łowienia odległościówką, raz trzeba będzie łowić ukleje, jeszcze innym razem tyczka będzie najskuteczniejsza. Żebyś mnie dobrze zrozumiał, w spławiku nie ma metody lepszej lub gorszej - jako takiej. Są metody mniej lub bardziej skuteczne danego dnia, na danym łowisku i w danej sytuacji. Nie łowiąc tyczką, od razu pomniejszasz swoje szanse by w ogóle konkurować, a konkurować chcesz z najlepszymi w kraju.
Zupełnie inna rzecz, tutaj niestety oostudzę Twój zapał, nie masz raczej szans na starty w GPP. Powiedzmy sobie szczerze, tam startują najlepsi zawodnicyw kraju, ludzie, którzy mają za sobą kluby i pieniądze, mają sponsorów. Start w GPP to nie tylko sam udział w cyklu zawodów ale też kwalifikacje. To są wielokrotne wyjazdy, to są koszta i inne trudności, które człowiek musi na siebie wziąć. Dlatego też, z reguły startują tam ludzie, którzy zajmują się tym zawodowo. Bardzo często jest to ich sposób na życie, wiąże się z zarobkowaniem, przynależnością do klubu itp. A żeby startować pod "szyldem" jakiegoś klubu musisz być, tak jak pisałem, wędkarzem wybitnym, wędkarzem kompletnym i wędkarzem z sukcesami. To nie jest też tak, że chcesz startować, bierzesz wędkę i jazda na zawody.
Co do łowienia tyczką to jakoś nie pociąga mnie ta metoda (po mimo ogromnej skuteczności) w mojej opinii jest trochę prymitywna.
To zdanie jest akurat mało istotne, choć też wiele mówi. To tak, jakby kierowca F1 powiedział, że mimo skuteczności nowego bolidu woli jeździć Fordem Mustangiem z 66;) Dlaczego takie porównanie? Bo piszesz o chęci brania udziału w zawodach i to nie byle jakich. Jeśli tyczka Cie nie pociąga to po prostu startuj w zawodach niższej kategorii. Ale GPP
Powiem Ci, mimo, że nie jestem zielony jeśli chodzi o tyczkowanie i spławik to mierzę siły na zamiary i nawet o tym nie myślę. Ciekawy jestem natomiast, dlaczego uważasz, że jest to metoda prymitywna?