Taaa, coś dzisiaj jest nie tego
Miałem z synem o 4 na ryby jechać, ale żona wymyśliła kajaki, myślę ok niech będą kajaki, a nuż miejscówkę jakąś sobie wypatrzę. Dzisiaj śniadanie i co? ani rybek, ani kajaków, za to pojechała na zakupy.
Jutro zawody to i tak weekend nie będzie stracony.