Nie wiem czy za długo jestem za granicą i przyzwyczaiłem się do innych standartów obsługi klijenta , czy to w pl jest normą. Odwiedziłem jeden ze sklepów wędkarskich w Olsztynie i już na wejściu sprzedawca okazał się gburowaty. Na pytanie czy z przynęt do metody ma tylko Meus, odpowiedzał , a co panu nie pasuje w Meusie co by pan chciał, to super przynęty. Nie polemizowałem z nim , zadałem następne pytanie, czy zanęty i pelety Meus zawierają mączkę rybną. Odpowiedział za złością, nie mam pojęcia co zawierają . Zapytałem o tonącą plecionkę do feedera. Po co panu plecionka przecież starczy większy ciężarek by daleko łowić. Nie dyskutowałem więcej i opuściłem sklep. Teraz gdy tak wielu robi zakupy w sieci sklep z takim podejściem do klijenta nie ma szans na przetrwanie. To był właściciel sklepu ( były wyczynowiec) , ciekawe czy jak na zawody komponował zanętę też nie znał składu.
Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka