"Potwór nie miał respektu nawet dla stróżów prawa. Zaciekle ich atakował. W końcu ostrze harpuna utkwiło w ciele bestii. Na brzegu okazało się, że to potężny sandacz. Drapieżnik ważył 8 kg i miał 70 cm długości. – Prawdopodobnie stał się tak agresywny wskutek zaburzeń hormonalnych – przypuszcza Fabio Crocci, miejscowy przyrodnik. Dwaj najbardziej poszkodowani przez bestię dostali na obiad przyrządzone z niej filety".
Dobro zwyciężyło, zło przegrało. Piękna historia, wzruszyłem się.
Sandacz, który ma 70 cm długości, waży ok. trzech kilogramów...