Kumpel opłacił kartę po 20tu latach
i nie miał nawet wpisanego numeru legitymacji, a data wstąpienia do PZW była określona jako ok.1992, czyli cymbały nawet tego nie wpisali precyzyjnie. Jak poszedł do skarbnika (którego ja dzięki e-zezwoleniom unikam jak ognia od kilku lat
) to mu powiedział, żeby sobie wpisał cokolwiek w pozycji nr legitymacji
. Ostatecznie dostał nową legitkę i już nie musi się chować po krzakach
. Z drugiej strony widać jaki bajzel ma nasz ukochany Polski Związek Wędliniarski, nawet w tak błachej sferze....