Właśnie przed chwilą zakończyłem dopasowywanie swojego tyłka do fotela Cuzo. Powiem bez ceregieli - krzesło jest niesamowite, idealne! Jestem zaskoczony stabilnością całości, cudo. Humphrey Bogart powiedział w "Casablance": „Louis, myślę, że to jest początek pięknej przyjaźni”. Ja nie będę gorszy, nawet jestem sporo wyższy od Bogarta, i powiem: Cuzo, myślę, że to jest początek pięknej przyjaźni. Nawet dodam: To będzie przyjaźń do samego końca, mojego albo Cuzo.
Elektrostatyk idealnie dobrał kąt siedziska. Nie może być inaczej - tyłek musi być niżej, uda i kolana wyżej. Poziomowanie siedziska to bezsensowny zabieg, tak nie da się siedzieć! Gdy tak ustawimy fotel, żeby przednie nogi były pionowo, to uzyskujemy idealny kąt siedziska. Kropka. Faktycznie, tylne nogi powinny być delikatnie odchylone do tyłu (ich dolna część). Odchyłka jest minimalna, może pięć stopni, może sześć. To wszystko. Mi to absolutnie nie przeszkadza, bynajmniej.
Moje podsumowanie jest następujące: kąt przednich nóg jest idealny, można delikatnie skorygować kąt tylnych nóg, ale minimalnie.
Ale jestem zadowolony, nie do wiary. Moja radość jest tym większa, że początkowo chciałem kupić "Monstera". Nie żałuję takiej zamiany, wręcz przeciwnie.
Elektrostatyku kochany, dziękuję
