Rewolucja to będzie jak coś wymyślą by ramię nie przenosiło tyle drgań na szczytówkę, bo jak na razie to krzesło feederowe nie idzie w parze z ramieniem. No chyba, że na Polskie wody to dobra rzecz bo ciągle tam coś na szczytówce się dzieje 
Jeśli chodzi o stabilność, to Cuzo jest pod tym względem ponadprzeciętne. Tutaj już wiele nie da się poprawić. Jeśli problemem są drgania samego ramienia, to trzeba, niestety, zadbać o jego jakość. Można śmiało przyjąć, że idealnego nigdy nie będzie. Elementem ramienia, który wpływa bezpośrednio na jego drgania, jest łącznik i przegub, zazwyczaj wykonany z tworzywa. W niektórych modelach jest to tak miękki, elastyczny materiał, że ramię buja się, jakby było zamontowane na sprężynie. Mniejszym problemem jest brak sztywności rur czy kształtowników wykorzystywanych do budowy ramion, jednak są i takie konstrukcje, zazwyczaj te najtańsze, że nawet to jest problemem. Między ramionami są duże różnice, biorąc pod uwagę stabilność.
Trzeba też pamiętać o tym, że ramię ma ułatwiać wędkowanie, a nie przeszkadzać. Można montować ramię tam, gdzie wymaga tego sytuacja - pomosty, strome nabrzeża, skarpy, kamienie, beton itp. W pozostałych przypadkach wystarczy prosta, ale spełniająca swoja rolę, podpórka.
Jeśli bardzo zależy mi na stabilności ramienia, wbijam pod nim podpórkę, w odległości 50-60 cm od nogi fotela, a następnie rozciągam ją i podpieram ramię, tym samym niweluję jakiekolwiek drgania. Zapyta ktoś: skoro moge wbić podpórkę, to po co mi ramię? Odpowiadam wtedy, że czasem łatwiej wbić podpórkę w pobliżu fotela niż daleko pod kijem, gdzie na przykład jest już metr głębokości.
Nie bój się ramienia. Jeśli musisz mieć ten element wyposażenia, miej go. Jeśli łowisz tam, gdzie nie jest on potrzebny, to go nie kupuj. Nic na siłę, bo robisz to, żeby sobie ułatwić wędkarskie życie, a nie dlatego, że inni mają, że wygląda profesjonalnie
