Dzisiaj byłem na pokazie nowości firmy Dragon w Fishing-Mart w Bielsku Białej. Oczywiście moją uwagę zwróciły głównie feedery i matchówki z serii Mega Baits Black Shadow i Combat. Co do Black Shadow, to powiem, że kije są bardzo lekkie i świetnie wyważone. Szczególnie przypadł mi do gustu feeder 3.3 m. Jest sztywniejszy niż moje nowe Mikado Black Stone 3,3 m ale pod obciążeniem przechodzi w ładną parabolę. Akcję określił bym jako progresywną. Wędka jest 3 składowa. Dla jednych będzie to wada a dla innych zaleta. Kij posiada 3 węglowe szczytówki. Najdelikatniejsza 1 oz. Drugim kijem który mnie zainteresował jest Combat Quiver. Akurat mieli tylko wersję 2,7 m a mnie interesował 3 m ale i tak muszę stwierdzić, że kijek jest niesamowity. Trochu miałem mieszane uczucia co do piankowej rękojeści ale na żywca wygląda to świetnie i świetnie leży w dłoni. Akcja również progresywna. Kij ma 3 szczytówki, 2 szklane i 1 węglowa. Najdelikatniejsza 0,5 oz. Szkoda,że nie mieli Combat UL Match 3,6 m, bo ta wędka jest też w kręgu moich zainteresowań. Wersja Power jest świetnie wyważona i bardzo lekka, więc ten UL to musi być petarda. Jakość wykonania na najwyższym poziomie. Żadnych nadlewek lakieru a korek i pianka bardzo dobrej jakości. Przelotki też są solidne. Dla porównania obejrzałem wędki innych firm, głównie Daiwa i Browning i musze przyznać, że mogą się uczyć od Dragona jakości wykonania. Szczytem tego porównania był chyba kij Team Daiwa Match w którym linia przejścia lakieru na blank była tak krzywa, że ja na mocnym kacu zrobił bym ja prościej. Nie wspomnę już o kroplach lakieru na metalowej części uchwytu. Zaznaczę,że kij kosztuje grubo ponad 500 zł. Niestety jest jedna mała wada, w obu seriach nie ma uchwytów na haczyk. Co do kołowrotków to fajnie wyglada Black Shadow FR. Tak naprawdę to Manta w nowym ubraniu więc można się spodziewać, że będzie to solidny kręcioł.