Na moją "wiejską logikę" wysoka szpula jest przydatna przy oddawaniu dalekich rzutów relatywnie grubą żyłką.
Rzecz w tym, że przy schodzeniu kolejnych metrów ze szpuli żyłka w zasadzie odwija się z tej samej głębokości szpuli. A co za tym idzie napotyka niewielkie opory na krawędzi szpuli...Nie wiem czy potrafiłem to jasno wytłumaczyć.
Innymi słowy, żyłka nawinięta na niską szpulę w czasie dalekiego wyrzutu, będzie musiała odwijać się z coraz większej głębokości. A to musi skrócić odległość rzutu.
Jeżeli jednak łowimy cienkimi żyłkami, szpula raczej nie musi być wysoka. Ważne aby miała sensowną szerokość, no i oczywiście żyłka był nawinięta na full. No max 2mm poniżej krawędzi szpuli. Ale najlepiej prawie równo z krawędzią.
Bynajmniej nie chcę ironizować, ale jeżeli ktoś ma chęć, to niech spróbuje nawinąć żyłkę o średnicy powiedzmy 0,16 choćby na starego Rileh Rexa. Do krawędzi szpuli.
Oczywiście należy pamiętać o równym nawinięciu podkładu...Albo nakręcić kilkaset metrów tak cienkiej żyłki

Myślę że będziecie bardzo zaskoczeni, jak daleko można zarzucić zestaw...
Jasnę że nie namawiam nikogo do używania Rileh Rex nad wodą. To kiepski kołowrotek

Mogę to zobrazować jeszcze inaczej: Spróbujcie nawinąć żyłkę na ołówek...
A długość wędziska, jego akcja itd. jest to oczywiście wszystko bardzo ważne. Ale to już trochę inny temat...