Tak..tak...
Wędkarz na swoim fejsie mocno promuje dynamita.... - przypadek
. Można wierzyć w końcu to film i wcale im nie ma przemyconej reklamy. Jedna przynęta spokoooo.
NIck Speed mieszka niedaleko mnie, z jakieś 50 km i łowi na łowiskach w rejonie, mój znajomy go zna i się uczył u niego. To prawdziwy fachowiec, i faktycznie, jest sponsorowany przez Dynamite'a. Jednak nie oznacza to, że innej przynęty niż Dynamite nie dotknie

Zapewne jak trzeba to jej użyje, i myślę, że każda firma jest tego świadoma. Teraz co trzeba rozumieć, jeżeli Nick Speed łowi głównie na Lindholme, wielkim kompleksie dla kilkuset wędkarzy, to ma na zawodach nie tylko śmietankę wyczynowców, każde łowisko jest inne i trzeba się na nim odnaleźć, plus każda pora roku narzuca inną taktykę, stąd musisz mieć w jednym palcu tyczkę (i to 16 metrów), feedera, pellet wagglera i wagglera. Nie ma więc mowy o jednej przynęcie i łowieniu na jedno kopyto, do tego różne stanowiska na tym samym zbiorniku wymagają często użycia innych technik (na przykład lepiej działa tyczka niż feeder lub na odwrót)

Co innego dana woda i pewne zawody. Dzisiaj wyczynowcy przeszli głównie na podajniki hybrid, i na danej wodzie jedna przynęta może wystarczyć.
Maciek, ty łowisz większe karpie, więc tu jest olbrzymia różnica, gdyż jest ich mniej, do tego w Polsce karmione są inaczej (w UK podstawa na komercjach są pellety, nawet zimą ryba woli je od białych na przykład, zaś w Polsce duże karpie to zazwyczaj kulki proteinowe). Więc wasz spór o przynętę jest raczej jałowy tutaj. Nie wiem też, czy wyporność jest ważna, bo duży kar zassie takiego 'ślimaczka' bez żadnego problemu, do tego takie rzeczy się nie unoszą nad dnem ale na nim leżą. A jak woda jest mętna jak krupnik, to ryba i tak nie widzi

I jedna ważna rzecz. Jeżeli ma się wiarę w moc danej przynęty, to działa ona zdecydowanie lepiej, z kilku powodów. Ktoś, kto chce aby była ona przełomem, ma większe szanse na sukces niż ktoś kto tylko sprawdza i wiary w jej skuteczność wielkiej nie ma.