Ja też byłem dziś gotów,nawet zegar nastawiłem.
Natomiast gdy wstałem i zobaczyłem co jest grane na dworze,to dałem spokój.
Wczoraj całkiem przyzwoita była aura.Do pracy nie szedłem,ale wyskoczyć na łowisko nie mogłem.Teraz pluję sobie w brodę,że nie zwiałem na jeziorko,najwyżej by mnie żona skrzyczała