Może źle mnie zrozumiałeś, ja się cieszę, że taki ma on okres ochronny w Polsce! Bez tego szczupaka byłoby bardzo mało...
Bardziej chodziło mi o to, że powinno się go bardziej chronić. Niestety póki co w ZG nie ma osób które myślą w nowoczesny sposób, a związek powinien pełnić przecież tez funkcję informacyjną, edukacyjną... To oni powinni zadbać o ochronę szczupaka, o właściwe nim zarybianie. Niestety tak się nie dzieje. Bo sam okres to trochę mało. W UK łowcy szczupaków bardzo często nie łowią latem, dlatego, że ryba przy upalnych warunkach i wodzie z mniejszą zawartością tlenu łatwo pada. Tak naprawdę łowić go zaczynają od września.
W Polsce nie ma kultury i przepisów chroniących szczupaka, na kilku filmach, między innymi Lucia, widac było jak jeden z jego teamu łowił szczupaki w okresie ochronnym, tłumacząc sie łowieniem węgorza i miętusa, na dodatek nie był absolutnie przygotowany na przyłów sprzętowo. Po prostu przykra sprawa - pokazanie jak omija się przepisy i jednocześnie jak nie szanuje ryby (wyciągnięta na chama, bez podbieraka, wynurzana w piachu, sam wędkarz prawdopodobnie skacowany lub jeszcze pod wpływem miał to w nosie).
Fajnie jeżeliby pojawiłby się przepis o konieczności posiadania przy łowieniu spiningiem lub na żywca/trupka przynajmniej długich szczypiec do usuwania kotwic, bo zgroza mnie bierze jak widzę wędkarzy bez takiego podstawowego urządzenia. Nie powinno się używać chwytaków (gripów) łapiących szczupaka za szczękę, bo mu się ją wyłamuje. No i przy połowie z gruntu powinna być konieczność posiadania podbieraka przynajmniej (mata wskazana), przy spinie też fajnie jakby wędkarze coś takiego mieli. No i to zacinanie... W Polsce się czeka, w UK natomiast zacina jak najszybciej, gdy jest pewnym że to branie. To mądra zasada, bo jak jest to mały szczupak, to wtedy jest szansa, że się nie 'zażre' - a jak duży to będzie w miarę płytko zapięty, bo taki się nie cacka tylko połyka przynętę. Dlatego w UK jest tyle szczupaka, tak często nie ma problemu z drobnicą, bo jest naturalna regulacja. U mnie na wodzie klubowej - na Sonningu, są chłopaki co łowią po kilkanaście szczupaków na sesji, w tym mamuśki mające ponad metr, takie szczupaki 80 cm to częsty bardzo połów. Wszystko wraca do wody i jest OK. W Polsce możnaby przynajmniej ratować te małe szczupaki.
Dlatego pogląd polskich włodarzy PZW (m.innymi prezesa lub eks prezesa okręgu Poznań, ichtiologa z wykształcenia, redaktorów WW i zapewne i innych), że ryba nie przeżywa holu to absurd. Szkoda, że nie dbają o przepisy właśnie - aby przeżywała.
Jeżeli w Polsce będą częste kontrole, lub na wodach stowarzyszeń, łowiskach komercyjnych - nie widzę powodu aby stosować okres ochronny szczupaka od 1 stycznia, aż do maja czy czerwca. Jak się wie jak z rybą obchodzić i ją wypuszcza, to ona da sobie radę, zwłaszcza, że jak woda jest zimniejsza to ma ona więcej sił.
A okoń? Też powinno się o niego dbać, tu też wiele da się zrobić, ale świadomość jest tez bardzo istotna. Niestety wiele okoni połyka głęboko przynętę, zwłaszcza przy nieczułych, źle wygruntowanych zestawach, i dla nich hak z zadziorem to wyrok. Mało który wędkarz w Polsce wypuści okonia odcinając mu hak, nie czarujmy się, zazwyczaj ma miejsce operacja której ryba przeżyć nie może. Jednak z drugiej strony, kiedy równowaga jest zachwiana, okonia może być bardzo dużo. Tak więc okres ochronny powinien być ustalany dla każdego zbiornika indywidualnie, natomiast górny wymiar ochronny powinien być o wiele częstszy. Dlatego łowiska 'no kill' to powinna być przyszłość w Polsce, jeżeli stanowiłyby one np. 20% wód PZW, to wtedy mamy pewność, że możemy tam spotkać duże okazy. Niestety, w obecnej sytuacji o okonia powyżej 40 cm lub o szczupaka powyżej metra jest bardzo trudno, to trochę jak wygrać w totka.