Feeder za 2000 zł to jest po prostu nieporozumienie. Możemy się ekscytować, ale cena ta będzie także zaporowa dla wędkarzy w UK. Myślę, że Guru ma podobne podejście, jak koncerny samochodowe. Oni po prostu chcą dać komuś poczucie wyjątkowości, przynależność do ekskluzywnej grupy itd. zdecydowana większość z nas wie, że liczy się wędkarski kunszt a nie to, jakim kijem kto łowi. Mam Selektora, którego kupiłem przed boomem za 250 zł. Mam też kij zdecydowanie droższy. Łowię jednoczesną na oba na różnych odległościach i holuje ryby to raz na jedną to na drugą, w zależności gdzie akurat przebywają i żerują ... Po drugie na nocki zabieram ze sobą Prologic C1 za 190 zł, spoduje nim, łowię itd. A 20 metrów obok mnie rozbija się zawodnik. Widać lepszy statyw, lepsze kije, sygnalizatory. Kołowrotki może takie same, bo te akurat mam solidne. I co ? Pływa facet łódką na odległość 60 metrów, wywozi zestawy i udaje Grafa. A ja robię swoje i czekam. W efekcie łowi w nocy dwie ryby a ja 8. Zaś na fajrant pyta: na co, w jaki sposób itd, itd. Dla mnie jest to kolejny przykład na to, że liczy się "skill" a nie łechtanie ego i kupowanie coraz droższych zabawek. Wędki za takie kwoty same ryby nie złowią. Sorry, ale wędkarski marketing od pewnego czasu zaczyna mnie drażnić i wymyślanie skarpet, czapek z pomponem i innych tego typu bzdur jest naprawdę żenująco śmieszne i nijak ma się do tego przyjemnego hobby.