Porady, by kulki nie pleśniały

[pio19681]

A kto powiedział, że "śmierdziuchy" nie mogą być słodkie? Poza tym są różne kombinacje typu halibut-truskawa czy miód-wątroba.

[Opos]

No w sumie to też racja I teraz jeszcze jedno bo znam dwie techniki gotowania kulek, pierwsza to w wodzie a druga to na parze. Ta pierwsza ma taka wadę że większość atraktorów i smaków zostaje w wodzi a drugiej nie próbowałem ale uważam że wydaję się lepsza jakie macie zdanie na ten temat ?

[pio19681]

Nigdy nie parowałem kulek. Czy gotowanie kulki przez minutę może znacząco pozbawić ją  atraktorów i smaków? No nie wiem... Osobiście uważam, że nie. Przecież i tak je dipujesz przed wrzuceniem do wody. Osobiście robię kulki ja najbardziej  ,,jałowe" by nadać im zapach i smak na krótko przed wrzuceniem do wody. Oczywiście  nawet w takiej produkcji nie można pominąć kilku stałych składników.

[Opos]

Mi zawsze do wody ociekało dużo zapachu i smaku a parowanie podobno niweluje ten proces.

[DvD]

Smak zostanie, ale większość związków zapachowych jest lotnych z parą wodną.
Ryba jednak nie wącha, a wyczuwa smak, więc w teorii parowanie będzie lepsze, jeśli nie robisz tak jak pio, który dipuje przed użyciem. Wtedy masz jedną uniwersalną kulkę i możesz nadać jej różne smaki.

[pio19681]

Jedno jest pewne. Trzeba kombinować, by być o krok przed innymi . A tak poważnie uważam mój sposób za najlepszy z możliwych i dlatego się go trzymam. Daleki jestem od samochwalstwa. Po prostu  sprawdza mi się i póki co nic nie zmieniam.

[Opos]

Ja nie neguje Twojej metody w żadnym wypadku. Ja chce uzyskać jak najlepsze walory smakowe kuli Amen.

[pio19681]

Bo o to w tym wszystkim chodzi.