W Czechach ogólnie jest problem z pracownikami, skoro w lokalnej prasie piszą, że 150 kobiet chcą przyjąć, oferując ciepły posiłek, dojazd tam i z powrotem i naprawdę niezłe pieniądze jak na "średnie" zarobki pań bez specjalnego wykształcenia.
Jak na razie na Harison cisza. Ale - jeśli to kogoś pocieszy - cisza jest u wszystkich. Czyli prawdopodobnie łowię na bezrybiu