Karta wędkarska od roku 90 albo 91, nie pamiętam, a właśnie gdzieś się zapodziała
Jednak wędkuję dłużej. Na pierwsze wędkowania ojciec mnie zabierał jak miałem 6-7 lat czyli 82-83r. Zaczynałem od uklejek w odrze. Tata wycinał badyla z wierzby, żyłka gorzowska 0,15, malutkie piórko, jakiś mały haczyk, i łowiłem je na pół ziarenka pęczaku. Ale ich wtedy było!! Jako dzieciak z kawałkiem kija potrafiłem ich złowić za jedno popołudnie całe wiaderko około 5l. Czasem jako rodzynek, trafiałem malutkiego klenia czy bolenia...
Kiedyś na takiej wędeczce tata zwiększył mi grunt i zaciąłem leszcza, no leszczyka dobre pół kilo. Rybę straciłem, ale jakie były emocje..
Pierwszą "poważną" rybą w wieku bodaj 8 lat, również był leszcz. Taki około kilograma. A później już się rozkręciło...