Autor Wątek: Jak długo wędkujemy?  (Przeczytany 11416 razy)

grzesiek76

  • Gość
Odp: Jak długo wędkujemy?
« Odpowiedź #45 dnia: 27.02.2015, 14:29 »
Karta wędkarska od roku 90 albo 91, nie pamiętam, a właśnie gdzieś się zapodziała :)
Jednak wędkuję dłużej. Na pierwsze wędkowania ojciec mnie zabierał jak miałem 6-7 lat czyli 82-83r. Zaczynałem od uklejek w odrze. Tata wycinał badyla z wierzby, żyłka gorzowska 0,15, malutkie piórko, jakiś mały haczyk, i łowiłem je na pół ziarenka pęczaku. Ale ich wtedy było!! Jako dzieciak z kawałkiem kija potrafiłem ich złowić za jedno popołudnie całe wiaderko około 5l. Czasem jako rodzynek, trafiałem malutkiego klenia czy bolenia...
Kiedyś na takiej wędeczce tata zwiększył mi grunt i zaciąłem leszcza, no leszczyka dobre pół kilo. Rybę straciłem, ale jakie były emocje..:)

Pierwszą "poważną" rybą w wieku bodaj 8 lat, również był leszcz. Taki około kilograma. A później już się rozkręciło...

Offline alphaomega

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 180
  • Reputacja: 18
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Poznań
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Jak długo wędkujemy?
« Odpowiedź #46 dnia: 27.02.2015, 16:46 »
Wędkuję od około 20-22 lat. Mniej więcej od 7 roku życia. Wychowałem się nad jeziorem, więc nie mogło mnie to ominąć. Zaczynałem od bambusa i ruskiego kołowrotka. Jak na gówniarza, miałem całkiem niezłe wyniki. Szczególnie szło mi łowienie leszczy i okoni. Jednak po maturze, rozpoczęciu pierwszej pracy i studiów zabrakło czasu na wędkowanie. Wróciłem do niego jakieś 3-4 lata temu i zapewne już nie wezmę rozwodu ;)
Połamania!
-Mateusz-

Offline Dżamukka

  • Garbolino Polska
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 451
  • Reputacja: 66
  • Płeć: Mężczyzna
    • Paweł Zuziak Fishing
  • Lokalizacja: Wrocław
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Jak długo wędkujemy?
« Odpowiedź #47 dnia: 27.02.2015, 17:49 »
   hmm, pierwszy raz na rybach prawie się utopiłem , miałem chyba z 5 lat i wujek zabrał mnie nad Sołę na Lipienie, bo mi się podobały jak przynosił je do domu...kamyki sliskie,ja maluszek więc mnie woda porwała :) wszystko szczęśliwie się skończyło i wędkarstwo mi wcale z głowy nie wyparowało :) Po przeprowadzce do "miasta " nie miał mnie kto zabierać  na ryby, więc dopiero jak karte wyrobiłem mogłem więcej czasu spędzać z wędką :) i tak już 26 lat, co martwi dzieciaki nie chcą wędkować >:(

 Pozdrawiam

Offline arek.de

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 46
  • Reputacja: 3
  • Lokalizacja: DE
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Jak długo wędkujemy?
« Odpowiedź #48 dnia: 27.02.2015, 20:23 »
Ok to teraz ja znaczy sie wedkarz arek.de :)
a wiec od poczatku. Moje pierwste wyprawy na ryby byly z moim ojcem tez wedkarzem. Mialem moze 8 lat. Moj pierwszy kij skladal sie z...dolnika z kija od szczotki ladnie zcieniowanego z mosieznymi skowkami ( to cczesci za pomoca ktorych sie laczylo czesci kija ) reszta to byla prawdziwa reszta ze starego bambusa ojca. Kolowrotek malutki ze stala szpula i gruba zylka. Dla niewtajemniczonych...kiedys nie kupowalo sie gotowych wedek bambusowych...tylko sie je skladalo samemu tzn. w Poznaniu na ul. Wielkiej byl taki sklep gdzie na srodku stal dlugi na pare metrow stul i na nim lezaly bambusy a na regalach skowki tzn. mosiezne ladnie spasowane roznej srednicy tulejki. No i trzeba bylo sobie cos wybrac przyciac i dalej w domu poskladac. Jak juz mialem chyba dwanascie lat zdalem na karte wedkarska i zaczely sie wyprawy z kumplami na skladakach na okoliczne sadzawki. Mialem na wyposazeniu wedke juz cala bambusowa! Mala torebeczke z droobiazgami i metalowa siatke. Acha no i kolowrotek. Nie pamietam jak sie nazywal ale nawijal zylke do srodka jak dzisiejsze kolowrotki ale nie mial palaka. Poznie kupilem w sklepie sportowym ??? mojego pierwszego ruskiego teleskopa 8). Nie musialem juz za kazdym razem wszystkiego wiazac nad woda. Przed siedmioma laty wyemigrowalem...stat to arek.de . Pierwszego napotkanego Polaka wedkarza profi zapytalem gdzie zroobic karte wedkarska? A on na to...tu nie ma ryb szkoda twoich pieniedzy i czasu...i tak sie rozstalem z moim sprzetem bo barana posluchalem. Ale jak kiedys pojechalem nad jezioro z moja zona rowerami i zobaczylem jaka rybe gosciu wyciagnal...przypadkowo. To w nastepnym roku ja juz siedzialem na tym miejscu i golilem. :narybki: I tak jest do dzisiaj. Z niemiecka karta wedkarska...i tymi przedziwnymi ich przepisami.
Mam nadzieje ze Was nie zanudzilem :P
arek