Panowie aby nie zakładać nowego wątku w trące się i ja do tematu żyłek przyponowych. Mój problem polega na tym, że żyłka przyponowa, którą obecnie używam - Drennan Supplex 0.18mm - zbyt często ostatnimi czasy "strzela" Zazwyczaj kilka centymetrów nad haczykiem. Łowię w bardzo zarośniętym zbiorniku rdestnicą pływającą. Najwięcej jednak brań mam kiedy zestaw znajduje się bardzo blisko tych roślin. Po braniu ryby - najczęściej karpika - próbuję go powstrzymać przed wejściem w rdestnice i hol delikatną spławikówką przez chwilę przeradza się w "przeciąganie liny" Muszę go siłowo przytrzymać aby nie wszedł w zielsko. Najczęściej właśnie przy próbie siłowego przytrzymania ryby przed wejściem w rośliny zrywa się mój przypon. Z rybami do 1,5kg zazwyczaj daję radę ale gdy są trochę większe najczęściej przegrywam. W tym zbiorniku nie ma dużych karpi i mówiąc większe mam na myśli takie góra do 3kg. Nie muszę dodawać, że te karpiszony są mega silne. Myślałem o zastosowaniu grubszej żyłki głównej - obecnie jest to linka 0.20mm - oraz przyponowej i było by to jak sądzę najlepsze rozwiązanie. Niestety na mojej wędce jest informacja o tym, że max. grubość linki głównej wynosi 6lb czyli 0.20mm - takową posiada Drennan Supplex - i takowej używam. Myślicie , że nic się nie stanie wędce ( głównie przelotką ) jeżeli zastosuję grubszą żyłkę główną? Myślałem o 0.22mm lub 0.23mm. Wtedy oczywiście użyję również grubszej linki przyponowej. Czy może powinienem zrezygnować z przyponówki? Choć łowienie w tak trudnej technicznie wodzie bez przyponu wiąże się ze stratą całego zestawu a tego bym chciał uniknąć.
Pomóżcie mniej doświadczonemu spławikowcy
