Trudna sprawa

Mam w pobliżu troszkę podobny zbiornik. Mój jest chyba łatwiejszy, bo dno miejscami jest w miarę czyste.
Najkrócej: Ryby tam najpewniej jest dużo. Ale mają ogromne, wprost nieprzebrane ilości naturalnego pokarmu.
Te "najłatwiejsze" ryby są systematycznie wyławiane...
Woda pewnie jest chimeryczna i trudna. Ryby bardzo płochliwe, choćby z racji małej głębokości i relatywnie małego lustra czystej wody.
Nie zniechęcam. Ale taki zbiornik może stanowić nie lada wyzwanie.
Osobiście spróbowałbym dwóch taktyk.
Bardzo finezyjnego łowienia na spławik. Choćby waggler. Do tego stosowna sypka zanęta wysokiej jakości. Ale w małej ilości. Jakieś robaczki z procy. Takie dłubanko.
Druga opcja - Znaleźć (ewentualnie wygrabić) w miarę czyste miejsce i konkretnie zasypać co kilka dni ziarnem. Pszenica, czy pęczak, trochę kukurydzy. Wszystkiego razem duże wiadro. Bez obaw. Nie przekarmisz. Nic nie skiśnie. Ryb tam pewnie jest więcej niż można przypuszczać. Na hak też ziarno, albo rosówa, super mogą być prawdziwe gnojaki. Taki old school. Mogą wejść kapitalne płocie, liny, oczywiście też karpie. Inaczej. Na pewno wejdą. "Tylko" trzeba je złowić.
Myślę że bardzo obiecującym okresem na takiej wodzie jest właśnie wiosna, wczesna wiosna.
Na temat methody się nie wypowiadam, bo zwyczajnie jej nie znam. Tylko z filmików
