JKarp masz dużo racji ale jeszcze raz się spytam tym razem konkretnie Ciebie. Jeśli przepis o nadzorze zostałby zdjęty to na jakiej podstawie (jakiego przepisu) strażnicy mieliby konfiskować wędki?
Wysłane z mojego D5803 przy użyciu Tapatalka
http://www.pzw.org.pl/ssrdzierzoniow/cms/8316/_regulamin_spolecznej_strazy_rybackiej_powiatu_dzierzoniowskiego"11. Z przeprowadzonych czynności:
- zabezpieczenia porzuconych ryb i przedmiotów służących do ich połowu w wypadku niemożności ustalenia ich posiadacza,"
Naprawdę wszystko jest gotowe - wystarczy znać przepisy

@ jean72
Wlaśnie takich wędkarzy i strażników miałem na myśli pisząc w poprzednim poście, że " No i oczywiście, że to psudo-wędkowanie z elektroniką bo ryba sam się złowi i takie tam podobne myśli co bardziej twórczych uczestników dyskusji...."
A czy potrafisz odpowiedzieć logicznie na moje pytanie o tym, że siedzę tyłem do wędek, nie mam elektroniki i łowię na spławiki więc jak to jest - mam nadzór czy go nie mam?
Jak ktoś idzie na ryby na trzy godziny i jeszcze pisze przy okazji, że będzie w tym czasie testował

zanętę, żyłkę czy inne haczyki to niech sobie siedzi i wpatruje się w swoje zestawy. Ja łowię inaczej - minimum trzy dni więc nawet choćbym nie chciał to i tak przytnę komara a sygnałki dadzą mi znać o braniu. Haczyków używam z mikrozadziorami, nie chlam nad wodą i mimo, że śpię potrafiłem przyłapać lisa jak wlazł mi do namiotu
Brnąc dalej zaraz się okaże, że nie wolno używać echa bo się wtedy łowi samo ( na forum PZW był taki człowiek który tak pisał ).
No a powiedz mi jeszcze w jaki sposób u mnie w pracy ochroniarz ma nadzór nad obiektem jak patrzy w kamery a obiekt monitorowany znajduje się np w odległości około czterech kilometrów? Jego czas reakcji i przybycie grupy interwencyjnej jest znacznie dłuższe niż ja jak wyjdę z namiotu.
JK