kucus: przypomnij ich wynik, nie pamiętam szczegółów, wiem tylko że byli.
Cytat z relacji teamu na UK.
"3 września 2016 roku wybraliśmy się w dwójkę z Jędrzejem na nieznane nam do tej pory ogromne 52 hektarowe łowisko komercyjne. Jechaliśmy tam pełni obaw. Po pierwsze: woda dla nas stanowiła wielką zagadkę, po drugie: na wybór stanowiska nie mieliśmy wpływu (zarezerwowaliśmy jedyne wolne tego dnia stanowisko), po trzecie: jechaliśmy tam tylko na 10 godzin, a po czwarte, co najbardziej hamowało nasz entuzjazm: wszędzie w internecie napotykaliśmy informacje, że ciężko jest połowić tam bez wywożenia zestawów.
Po przyjeździe na miejsce skupiliśmy nasze działania na zanęceniu. Kule "tajemnej" mieszanki przygotowanej przez Jędrzeja zostały wystrzelone procą na odległość około 50 metrów. Potem w ruch poszły gruntówki z koszykami do metody.
Pierwsza godzina łowienia nie przyniosła nam żadnego brania. Dzień był bardzo ciepły jak na początek września, niebo lekko przychmurzone. Po godzinie zaczęły się nam powoli uśmiechać gęby. Zerwał się wiatr od południa, prosto nam w twarz. Nasze przeczucia, że wiatr i fala w naszą stronę przyniesie nam ryby, szybko się sprawdziły. Pierwsze podeszły leszcze. Po złowieniu przez nas kilku sztuk, kolejne branie na mojej wędce spowodował zdecydowanie bardziej wymagający przeciwnik. Po kilkunastominutowym holu na macie wylądował karp o długości 88 cm i masie 15,5 kg. Skusił się na żółtego bałwanka (pop-up 10 mm słodka kukurydza + tej samej wielkości kulka tonąca śmierdziel/cytrus).
Po chwili mógłbym mieć na macie kolejną piękną rybę - niestety ryba o podobnej sile jak przed chwilą wypuszczony karp, spina się po kilku minutach holu.
Po tym fakcie do głosu dochodzi Jędrzej, który nie lubi być nigdy gorszy na rybach. Kolejne półtorej godziny przynosi mu dwa śliczne cyprinusy: 12 kg oraz 10 kg.
I niestety na tym koniec z wymagającymi przeciwnikami. Do wieczora dołowiliśmy jeszcze kilka leszczy (w sumie tego dnia zaliczyliśmy ich kilkanaście: od 35 do 56 cm), a Jędrzejowi trafił się bonus w postaci dzielnie walczącego lina 45 cm. Żal się było zbierać do domu, noc mogłaby być bardzo owocna.
Z przynęt tego dnia sprawdziły nam się dumbelsy: ananas, tutti, kril oraz opisane powyżej bałwanki o nucie owocowej. W koszykach stosowaliśmy trzy mieszanki: pellet rybny z zanętą na bazie mączek rybnych, pellet czosnkowy z jasno zieloną zanętą na bazie mączek rybnych oraz pellet tutti z czerwoną zanętą tutti. Ciężko w tym przypadku rozstrzygnąć, która z mieszanek była tego dnia najskuteczniejsza.
Źródło
https://www.facebook.com/wodzislawslteamfishing/?ref=aymt_homepage_panelJa niestety pracowałem wówczas
