Graty Panowie, ładnie połowione!

Ścigacz, ale cuda tam wyciągnąłeś...

Jaco, żona połowiła?

A ja dzisiaj zmierzyłem się z Marsh Farm i najtrudniejszym z tamtych jezior - Harris Lake. Nie było łatwo - początek to lin 40 cm na Metodę, kolejne branie zakończone spinką i martwa cisza. Pogoda marcowa, było 10 stopni - i zmarzłem jak pies, takiego maja nie pamietam.
Po 16 ryba sie ocknęła - wleciało kilka linów, w tym jeden 52 cm i dwa karasie. W tym jeden życióweczka - 41 cm i 1,45 kg! Stara ryba, babcia o większych rozmiarach

Zestaw helikopterowy złowil 4 ryby, Metoda 3. Po raz pierwszy Metoda przegrała...

Dzisiaj dumbellsy z Drennan robiły furorę, tym razem tutti-frutti - wszystkie ryby na to złapałem.



