Gratuluję wszystkim połowów, nawet jak komuś nie wyszło to nie powinien się przejmować! Zwaliłbym wszystko na pełnię i temperatury, tak jak ja

Ja właśnie dochodzę po nocce do siebie. Miałem pojechać na Walthamstow, ale niestety zmienili daty nocek, wobec czego wylądowałem z Danielem na Tamizie w Chertsey. Łowisko nie jest łatwe - nie łowi się tam wielkich ilości ryb, jako, że jest to blisko śluzy, ruch w weekend na wodzie jest duży. Dopiero około 20 tej można rozwinąć skrzydła, wcześniej można podłubać jakieś płotki i jelczyki.
Nęciłem na około 35-40 metrach, łowiłem na zestawy z koszykami i w innym miejscu Metodą, ciekawy byłem dlaczego nie miałaby działac na wolnej rzece. W nęcone miejsce weszła oczywiście mała szarańcza, obsłużyć dwa kije było sztuką. Po zapadnięciu zmroku maluchy poszły spać. Na dwie kukurydze wpadła płotka 35 cm, na Metodę spiąłem przy brzegu podobną (dumbells pineaple). Około 23 zerwałem pięknego leszcza, kto wie, może życiówkę. Skusił się na dwie kukurydze również, jednak splątał zestaw obok, i jak już wypiąłem wszystko, to zaparkował kanalia w kapuście i trawie, i nie mogłem go ruszyć. W nocy wszystko ucichło, jak tylko wszedł księżyc. ALe udało się trafić na Metodę płoć 28 cm. Na zestawie z koszykiem i dendrobeną i białymi na haku, trafiłem węgorza ponad 70 cm, zaś o świcie wreszcie łopatę 55cm. Na koniec o 8 rano jak się pakowałem, na Metodzie miałem branie i... złowiłem pierwszego rzecznego karpia, około 2 kilo. Co ciekawe wygląda jakby go Lucio wpuścił na Wigilę

Takich karpi jest mało w UK, normalnie nie są takie garbate. Ten zapewne jest uciekinierem z komercji, w zeszłym roku były powodzie... Tak więc pierwszy karp z rzeki na koncie





Okoń Daniela - jak on z tą rybka w pysku jeszcze skusił się na robaka? Co za zwierzę...



Pierwszy rzeczny karp

Nie takie ma jednak kształty jakbym sie spodziewał!