Ja dziś byłem na jeziorku i żadnego, nawet najmniejszego brania. Dwóch wędkarzy nieopodal mnie - podobnie. Miałem po zmroku pójść nad Wisłę, ale żona zadzwoniła, że córka ma 40 stopni, więc nici z miętusowania. Wróciłem do chałupy.
No i ja byłem dzisiaj pierwszy raz z tym Drennanem carp waggler na rybkach. Co prawda tylko godzinę,ale i tak dobrze. Wędka fajna,ale na małe rybki za sztywna,a takie dzisiaj łapałem. Złapałem kilka krąpi i jedną płotkę. Co ciekawe brały tylko na białe i najlepiej jak były dwa na haku. Na chleb,pellet haczykowy i nawet na ochotkę nie chciały brać. Biały i tylko biały Słyszałem w okolicznym sklepie o pierwszych linach,a to dziwne,bo w tamtym roku o linach cały sezon nie było nic słychać.
Kupiłem wczoraj dwie duże pinki