Dziś odwiedził mnie Mateo. Łowiliśmy na mojej nęconej od 3 tyg miejscówce

Wiecie jak to jest gdy sie zaprasza forumowego kolegę ( w dodatku bardzo dobrego wędkarza ) - trochę trema i trochę obawa że ryby nie będą chciały współpracować. Oczywiście wcześniej też nigdy się nie widzieliśmy z Mateuszem , udzieliłem wskazowek dojazdu i trafił bezbłędnie
Zaczeło się od moich trzech brań zakończonych zacięciem i spięciem się ryby ( to wlaśnie ta trema

)
Ale potem już łowiliśmy na całego - nadmieniam że to dzika woda o prawie zerowej presji niezarybiana niczym od 15 lat
Mateuszowi zależało by złowić lina więc zaproponowalem by łowił bliżej trzcin no i dało to efekty , w sumie złowiliśmy wiele dużych leszczy ( kilka z mocną wysypką tarłową ) , kilka dużych japońców, linów i jednego małego jazia
Oto fotki z naszej wspólnej sesji :







Leszcze miały wielkość 40-52cm, karasie około 30-36, liny około 30 ale nadrabiały walecznością
Ogólnie było super i bardzo się cieszę że Mateusz przyjechał i mieliśmy okazję łowić obok siebie, pogadać i popatrzeć na wiosenną wodę . Mateusz był trochę zdziwiony że na śląsku są takie miejsca gdzie można posiedzieć samemu nad całkiem niemałą wodą

Mam nadzieję że jeszcze nie raz da się skusić by tu przyjechać na moją wyspę i wspólnie połowić ładne ryby
Łowiliśmy wyłacznie matchówkami ze spławikiem , bardzo lekko i stosunkowo niedaleko brzegu ( 10-15m), glebokość 1,5-2,5m. Przynętą był wyłacznie łubin gotowany z laską cynamonu i zalany syropem waniliowym z Biedronki
Jednym słowem - super sesja w doborowym towarzystwie ! Dziękuję Matuesz !
PS . Dostałem wygrany w zakładzie bimber - ale pyszczków nie zamoczyliśmy
