Gratulacje dla wszystkich.
Ja na razie głównie "zapitalam" w robocie, w tygodniu prawie nie ma szans na wyjazd, a i tak na moich okolicznych stawkach PZW idzie złapać tylko płoteczki, okonki i niestety skarłowaciałe leszczyki (ewentualnie karpiki 1,5 z zarybienia - ale o to coraz trudniej, może gdzieś w niedzielę skoczę dalej dla relaksu.
Mosteque: fajna pełnołuska samica (tak myślę), na oko 13-14 kg, podobnego samca o tej porze roku trzeba "męczyć" około 30 min i to z lepszą żyłką niż miałeś. Gratuluje profesjonalnego holu.
Dla mnie ten rok jest nieprawdopodobny, zaczęło się tuńczykiem, potem dużo średnich i kilkanaście dużych karpi, a może jeszcze:
Jest szansa, że trafi mi się w tym roku łowisko "rodzynek". Staw- małe jeziorko, dziki (gdzieś na północy kraju) leżący na dużej prywatnej posesji (znajomego mojego super kumpla - nie wędkarza). Wygląda, że właściciele rybami się nie interesują, żyją sobie takie ryby jakie "chcą". Jak zobaczyłem zdjęcie - to zdębiałem - wygląda jak z bajki, roślinki przeróżne. Chyba zrobię jakiś ultraprzyśpieszony kurs waglerka. Mam nadzieję, że spędzę tam chociaż jeden dzień...