Ładne rybki, graty! Widzę Pyza, że nie łowisz sam... pogratulować! Nie każda białogłowa lubi 'te klimaty'

Mosteque, coś może było w tej drugiej zanęcie co nie odpowiadało rybom? Sonubaits aż tak dobry nie jest!

Ładny karp Elvis, co to byłeś na nocce?
Ja wreszcie po 16 dniach abstynencji wędkarskiej mogłem połowić. Jako, że na rzeki się nie wybrałem z racji spodziewanego tłoku, wybór padł na Bonds Lake. Celem była gruba płoć, miałem nadzieję, że uda mi się złowic coś równie ładnego jak dwa lata temu. Niestety, nie wiem co się dzieje ale płoci jest mało. Złowiłem natomiast do podbieraka małego sandaczyka

Kto wie czy nie ma tam zandera właśnie, który płocią się posilił. Karp nie brał w ogóle przez większość dnia, głównie pod koniec coś się działo. Wynik 12 karpi 3-5 kg i... jedna płoć zaledwie. Łowiłem tyczką głównie, przy brzegu. Wiele ryb spiąłem. Jak juz miałem płoć 25 cm i myśłałem, że wszystko będzie OK - będą też inne, pojawił sie karp i płoć zniknęła. Ech, te wstrętne karpie...

