Ja wczoraj od 18 do 22. I znowu siedzę, siedzę i nic. I tak z półtorej godziny przynajmniej. Przedtem ciągle coś się działo, a teraz drugi raz bez brania... No to zrobiłem coś, czego nie lubię - zarzuciłem jak najdalej na środek zalewu. I bingo. Branie po minucie. I następne... i znowu... i z opadu... i dublet... Od czasu do czasu próbowałem przy brzegu, gdzie zwykle, i cisza znowu. Ki diabeł? Teraz jest wysokie ciśnienie, może ryba woli siedzieć na środku?