No Pyza, gratki za taką sesję!

Fajnie, że wróćiłeś do spławika, będzie więcej takich relacji...

A karp piękny, takie są najlepsze!
Ja wreszcie wybrałem się na wodę, która jest na moim celowniku od dłuższego czasu - czyli Walthamstow Reserwvoirs. Niestety, znowu nie trafiłem, tym razem w pogodę

Zawsze coś... Moim celem był leszcz, więc nie zarzucałem pod samą wyspę na 80-100 metrów, tylko o 10 metrów bliżej. Karpiarze walą towar pod wyspę i leszcz niby operuje w tamtych rejonach. Niby - bo ogólnie unika wysp i zielska, którego tam więcej.
Spodowałem ziarnami, pelletami i łowiłem z zestawami karpiowymi, przynętą były kukurydza, mielonka, dumbellsy... Niestety, nie miałem konkretnych brań, choć zaciąłęm dwa razy gdy podskakiwał hanger...
Po 17 tej dopiero pierwszą rybą była łopata na Metodę (podajnik ESP na 40 metrach). O 18 drugi, więc zaspodowałem resztę na 40 metrach właśnie, i okazało się, że nie było to złe, bo wpadła łopata nr 3. Leszcze w wymiarach 64, 65 i 67 cm, brakło 4 cm aby pobić życiówkę... Na koniec mijali mnie karpiarze (jak zwykle zwijałem się jako ostatni) i ci z którymi zagadałem zblankowali. Tak więc nie było źle, udało się coś złowić przynajmniej


