Witam wszystkich.Na początek chcę podziękować za życzenia urodzinowe.Dziękuję całej społeczności tego forum za pamięć.Z różnych przyczyn dość długo nie było mnie na forum.Opiszę moje dwie ostatnie i zaległe wyprawy na rybki.Pierwsza miała miejsce 26.sierpnia.Byłem na tym samym łowisku co poprzednio.Zdobyłem nowe doświadczenie potwierdzające regułę że ryby są nie przewidywalne.Otóż po prawie 3-ech godzinach oczekiwania na branie i próbach z różnymi przynętami w różnych kombinacjach,zrezygnowany założyłem na haczyk parzoną czerwoną pinkę,którą wyjąłem z zanęty.Po kilku sekundach branie płoci.Pomyślałem przypadek,ale ten przypadek powtórzył się jeszcze 69 razy.Tyle bowiem złowiłem w tym dniu rybek w tym 52szt. płotek.Reszta to leszczyki.

Rybki w przedziale 20 do 35cm.
Druga wyprawa to już we wrześniu tj. 3-go września.
Łowisko to samo.Sytuacja z poprzedniej wyprawy z przynętą już się nie powtórzyła.W ogóle brania były słabe i pojedyncze.Tak że złowiłem tylko 16szt. rybek,w tym 2 płotki ok.22cm.,2 okonki ok.25cm.i 12 leszczyków w tym 3x37cm i 1x40cm.Pozostałe ok.30cm.

Tym razem wszystko na mady.Być może z powodu załamania pogody ryby słabiej żerowały i były dalej od brzegu niż zwykle.