Brownngi 4.50 i 4.20 robiły wrażenie, ale nie wiem do końca jak się sprawdziłyby w połowie brzan. Łowiąc leszcze, można sobie coś tam poregulować kołowrotkiem, ale przy brzanie murującej do dna może być kłopot. Łatwo o pęknięcie przyponu... O wiele bardziej pasowałby taki kij w łowieniu na większej odległości ,w sumie do tego służy.
Trudno mi powiedzieć, trzeba by go spróbować na brzanie

U nas w klubie Krzysiek 'Kapitan Morgan' ma odległościowe Browningi, i na zawodach na Trencie miał kilka brzan, kilka zerwał. Nie wiem właśnie czy z powody przyponu, czy też sztywności kija. Na kijach brzanowych spinki są rzadkością, pysk brzany jest twardy i hak mocno siedzi.