Syborg
Dobrze, że wrzuciłeś, co wrzuciłeś
Ja już kilka razy pisałem,że kołowrotek to nie silnik diesla z turbiną, i aż tak "cudować" nie trzeba.
W każdym razie, gdy ktoś ma małe doświadczenia z tymi piekielnymi machinami ,wówczas dobrze by skorzystał z gotowych,dostępnych w sklepach, środków smarnych.
Odpowiednim smarem można wpływać na pracę kołowrotka. Jak sam napisałeś, są konstrukcje o maślanej pracy,są takie jakby muły, i są sprinterzy,którzy na energiczne pokręcenie korbką dostają obrotów na minutę pracy
Coś jednak za coś. Zazwyczaj smar ,który daje efekt "muła" jest środkiem, który najlepiej wypełnia i chroni naszą przekładnię.To też nie zawsze,bo sporo zależy jeszcze od rodzaju napędu.
Ja w każdym razie mam niemal wszelkie kręciołki z efektem muła, i jak mi motylek usiądzie na korbce to nie powoduje obrotu rotora
Jeszcze raz odnośnie środków smarnych.
Nie używać pod żadnym pozorem smarów "ceramicznych",nie będę wchodził w szczegóły i polemizował ze zwolennikami,ale po prostu nie
Raczej też nie używałbym do przekładni środków z teflonem (PTFE).
Smarowidło do Penna zalecam używać do Penna i nie wymieniać w Penn'ie na nic innego. Czytałem gdzieś opis tego procederu,i chodzi głównie o specyficzny stop metalu z jakiego Penn produkuje elementy napędowe.