Ja lubię sobie nowości wypróbować, zawsze jakieś wnioski można wyciągnąć. Nie wszyscy przecież w Polsce są oszustami. Postęp polega chyba na tym, że trzeba ciągle coś próbować, szukać, mixować, porównywać.
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że są ludzie którzy łowią 20 lat w tym samym miejscu na białego + płatki owsiane, jak i są wędkarze którzy łowią tylko na MMM w wannie na komercji. Obie grupy wyniki mają, tylko z punktu rozwoju wędkarstwa co to daje - NIEWIELE. Zresztą oni sami sobie ocenę swoich umiejętności wystawiają, pierwsi jak ognia boją się zmiany miejscówki, a drudzy uważają że wszędzie na PZW nie ma ryb, bo ich nie mogą złapać. Muszą sobie sami odpowiedzieć, czy tak na prawdę to po prostu nie są słabymi wędkarzami.
Ja ostatnio wypróbowałem leszczową. Pierwsze wrażenie, to że zbyt intensywnie pachnie jak na moje wody. Dlatego wymieszałem ją z ciemną zanętą płociową 30% + niewielka ilość jasnego peletu (jako grube frakcje), do podajnika i do wody.
U mnie zadziałała, więc dla mnie na jeszcze zimne wiosenne wody

.