Gdyby różnicy nie było, to nie byłoby tylu typów koszyków
Jak napisałem, najlepiej aby zanęta zostawiała mały ślad tylko w wodzie, naprowadzający ryby, a wszystko wysypywało się na dnie. Jeżeli używasz konopi, to wiele frakcji będzie nie na dnie, ale w toni, i tam tez może ryba podchodzić, zamiast na 5 metrów patrolować wodę będzie na 2-3 metrach. Karp i leszcz to nie są wcale ryby siedzące przy dnie, tak naprawdę to większość czasu karp spędza w toni a nie w okolicach dna. Można mówić, że mamy wyniki, ale nie wiemy tak naprawdę czy mamy je maksymalnie wysokie..
Jeżeli łowisz używając grubych rzeczy, to wtedy rozsypią się i opadną w okolicy łowienia oczywiście, aczkolwiek będzie to większa powierzchnia, im dalej od brzegu tym bardziej rozległa. Jak będzie to sama zanęta, to wynik na pewno będzie słabszy takiego nęcenia, bo rozsypana będzie niczym śnieg. To wcale nie wabi większych ryb, trzeba im zapodać dużo żarcia, do byle czego podejść nie chcą. Nawet na komercji gdzie jest duża koncentracja - takie łowienie na pewno jest mniej skuteczne, zamiast 10 ryb łowimy 2 lub 3, mówimy zaś, że jest OK, a na pewno mogło być lepiej

Możesz sprawdzić patent z siatkami PVA. Dodać takie wielkości monety jednozłotowej na hak. Wtedy masz pewność, że przynęta ma doborowe towarzystwo, co na pewno ściąga ryby w to miejsce. Powinno bardzo podnieść wyniki. Polecam też owijanie taśmą izolacyjną lub stosowanie koszyków plastikowych. Specjalnie wymyślono je na takie głębsze wody właśnie.