Robert, nie wiem czego używasz jako bazę do swoich specyfików, wygląda to na bazę cukrową, czyli potocznie zwany lukrem. Matka fizyka działa zawsze tak samo, czyli w wodzie ciecz gęstsza od niej będzie spływała na dno, a rzadsza poszybuje do powierzchni - tutaj najprościej będzie użyć czegoś oleistego, może olej np. z konopii. Na moje oko GOO jest produkowane na bazie płynnego słodzika, np. likazyny (płynny maltitol) jest substancją bezbarwną, którą w łatwy sposób można zabarwić. Z ciemnych nośników oleistych, to do głowy przychodzi mi lecytyna - tutaj mogą być problemy z zabarwieniem, bo naturalnie jest ona ciemno brązowa.
Generalnie Twoja mieszanina wygląda zacnie i jeśli koszty produkcji nie są jakieś gigantyczne w porównaniu do gotowych już wyrobów, to warto się w to bawić.
Fajnie, jakbyś mógł porównać jednocześnie jak pracuje zestaw bez dopalacza i z dopalaczem, bo trzeba mieć świadomość, że 80% szumu wokół GOO czy LAVA to wytwór marketingowy, po to aby sprzedać wyrób.
I jeszcze jedna sprawa, jeśli chcesz uzyskać lepszą konsystencję, to może warto porządnie wymieszać składniki, np. przy użyciu blendera?