Chciałem się podzielić nowymi testami które przeprowadziłem na wodzie członkowskiej z koła na której jest 200 osób.
Przyjechałem nad wodę gdzie siedziało 5 wędkarzy łowiących tradycyjnym sposobem gruntowym -koszyczek sygnalizator, Zadałem pytanie czy coś się dzieje, odpowiedz była prosta jak zawsze-bez brania
Ja przygotowałem jedną wędkę na metodę,hak 12, a drugą też na feeder, lecz koszyk i ten sam hak. Zanęta Sonu.+pelet 2 mm+konopie. No i znowu trafiłem z zanętą bo co 5 min branie, na metode wpadały karpie od 40-50 cm i parę leszczów 35 cm, a na koszyk tylko leszcz, Łowiłem tylko na jedną kuku w obydwu przypadkach zarzucając w to samo miejsce używając tej samej zanęty. Pytanie dlaczego karp wchodził tylko na metodę? Dlaczego na innych wodach łowię na metodę karpie 5-7 kg na jedną kuku z puszki i to nie przypadkowo? Mój wniosek jest prosty i wiem że nie każdy może się z tym zgadzać, ale wydaje mi się że jeśli chodzi o karpia, żerując zasysa zanętę z podajnika do metody, przypadkowo wciąga nasz malutki hak z przynętą który jest króciutki i znajduje się właśnie w zanęcie. Koszyk nam tego nie daje bo zanęta leży daleko od przynęty i nie ma takiej możliwości. Nie wiem czy już ten temat był ale chętnie poczytam czy ktoś z was już też coś takiego zauważył.