Kuba, polecam podajniki ESP, w wadze 70 gram. Podstawową rzeczą, którą musisz zrobić to po zarzuceniu nie przesunąć podajnika. I tutaj jest problem, bo możesz nie czuć go na kiju 3 lb. Jezeli będzie to 70 gram, to już powinieneś go dobrze kotwiczyć. Przy feederze napina się szczytówka, Ty nie masz takiej wygody, i musisz delikatnie zwijać żyłkę. Na piaszczystym dnie możesz po prostu przesuwać lżejszy i mniejszy podajnik, czyli rozwalać całą pułapkę.
Nie nastawiaj się tez na mały ryby z karpiówkami. O wiele lepiej jest celować w te większe. Pojemność podajnika będzie więc odgrywać bardzo dużą rolę. Drennan jest zbyt mały, ESP to konkretna wielkość dopiero. I tak polecałbym rozmiar większy, czyli ten 70 gram właśnie. Haki w nim możesz już stosować większe, może rozmiar 4 to dużo, ale 6 jak najbardziej się sprawdzi.
Nie wiem czy masz feedera, ale dobrze jest mieć wgląd jak się łowi Metodą z użyciem miękkiej szczytówki. Bardzo dobrą rzeczą jest na przykład badanie dna (ma być twarde, podajniki 70 g w mule utoną w nim), zarzucanie z klipem i kontrolowanie opadania podajnika (po wpadnięciu do wody napięta żyłka powoduje opad podajnika po łuku w naszą stronę, nie ma chaosu). Wtedy czujesz kiedy on jest na dnie, masz też pojęcie ile żyłki trzeba zwinąć aby ją napiąć.
Jeżeli łowisz na Metodę inne ryby, jak leszcze, to pamiętaj, żeby używać do alarmu hangera lub bobbina (czyli ciężarek napinający żyłkę, pokazujący brania gdzie ryba płynie w naszą stronę), sam alarm waro mieć czuły, z ustawianiem czułości (sensivity). Brania leszcza są w większości wypadków delikatne, i kilka piknięć oznacza, że on juz się zaciął, i próbuje się pozbyć podajnika. Jak to widzisz, to jest super. Karpiówka to nie feeder, jest gorzej z 'widzeniem' - nie ma tutaj wskazań szczytówki. Czuły alarm więc bardzo pomoże, zwłaszcza jeżeli łowimy dalej. Przy karpiach nie jest to już tak istotne, bo te zazwyczaj rozpoczynają od ucieczki
