Autor Wątek: Jak walczyć z chamstwem, czyli turyści, plażowicze, letnicy nad wodą  (Przeczytany 30470 razy)

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Odnośnie kajakarzy to daleko szukać nie muszę. Całkiem niedawno, jak mieliśmy zawody na kanale gliwickim to grupa może 30 kajaków wypłynęła ze śluzy w Łabędach i oczywiście zamiast po prostu płynąć środkiem i nas ominąć to musieli podpłynąć pod nasz brzeg. Śpiewali, krzyczeli, walili wiosłami. Gnoje jakich mało. To samo z motorówkami. Jedni potrafią normalnie, powolutku przepłynać, trzymać się bliżej środka czy przeciwległego brzegu. Inni muszą pokazać swojej "dupie" i oczywiście cisną na maksa przy samych wędkach.

Nie jestem jakimś zdziadziałym, wiecznie naburmuszonym, wrednym gościem, któremu wszystko przeszkadza. Raczej staram się tolerować różne zachowania i ludzi, którzy robią coś innego w tym samym miejscu co ja. W końcu każdy ma jakąś pasję i trzeba to uszanować. Ale ten szacunek musi być obustronny. Musimy starać się zrozumieć drugą osobę. Gorzej, jak ktoś jest po prostu idiotą, tacy ludzie mnie irytują a ich zachowania najzwyczajniej wkurzają.
Grzegorz

Offline JKarp

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 386
  • Reputacja: 87
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Legionowo
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Jurku, interesowałem się tą sprawą, ale bądź tu mądry...

Ja akurat z racji tego że wędkowałem w przeszłości na kanale w Warszawie ta sprawę znam bardzo dobrze gdyż dotarłem do świadków tego zdarzenia w dniu następnym. Wedkarze będą za kolegą a kajakarze też a sam na własnej skórze doświadczyłem tego jak kajakarze - dorośli jak i dzieci podpływali bardzo blisko brzegu jak by to celowo robili by porwać zestawy. Tak też często było na odcinku kanału od ul. Modlińskiej do ul. Płochocińskiej. W miejscu tego zdarzenia (znam to bardzo dobrze) kanał skręca w prawo i kajakarze chcąc nie nadrabiać dystansu podpływają do brzegu i stało się. W takim razie daje wam koledzy do myslenia i raz jeszcze zapytam kto do kogo wyszedł ?

Ja na brzegu on w kajaku. Czy ja polezę do kajakarza wodą ? Prosta odpowiedź - nie. On znalazł się koło mnie na brzegu. Kto do kogo polazł i po co ? Ja mam swoje lata młodości za sobą dawno. On młody silny, byczek coś ponad 180 cm wzrostu. Po co przylazł ? Ja się tylko przestraszyłem i broniłem. Gdyby nie przylazł nic by się nie stało.

Opisuję to zdarzenie jak ja tam bym był na miejscu tego wędkarza.
JK

Offline fEeDeReK

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 248
  • Reputacja: 61
  • Wędkuj, a będą ryby :))))
  • Lokalizacja: Zamojszczyzna
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Ja odpuszczam takiej miesca i wedkuje raczej w nocy nie stety coraz wiecej burakow nad woda,ale nic im nie mozna zrobic
Feeder & spinning

Offline Mateo

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 832
  • Reputacja: 981
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
    • Spławik i Grunt
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: waggler method
Ciężka sprawa z tymi turystami.
Wielokrotnie miałem z nimi problemy. Najgorzej było, kiedy jeszcze karpiowałem i trzeba było pilnować bojek/markerów cały czas. Wystarczyło na trochę spuścić je z oczu i już jakiś ciekawski turysta trzymał bojkę w ręku. Nie muszę mówić jak to bolało. Szczególnie, gdy oznaczone miejsce wymagało wielu godzin sondowania i analizowania ukształtowania dna.
Najgorsze było to, że kiedy już ktoś zbliżał się do markera postawionego 200 metrów od brzegu, to nie było czasu i tonu na kulturalne słowa w stylu "Przepraszam bardzo, ale to jest mój marker, czyli taka bojka do oznaczenia łowiska i jak mi ją przesuniecie, to nie będę wiedział, gdzie wywozić zestawy". Tutaj trzeba było zakrzyczeć krótkim i dobrze zrozumiałym teksem :) Tak więc de facto atak wychodził głównie ze strony nas - wędkarzy.
Teraz już nie karpiuję, więc jest nieco lepiej, ale wcale nie tak różowo.

Kiedyś łowiłem sobie na spławik. Zarzucałem jakieś 10 od metrów od brzegu. Zanęciłem sobie ziarnem i czekałem na branie.
Nad wodę podjechali dość dobrze sytuowani turyści. Mieli deski surfingowe, kombinezony, ładne terenowe auto. Pan tata pływał (starał się utrzymać na wodzie) na tej desce. Pani mama siedziała na brzegu. Syn po pewnym czasie również przywdział kombinezon i szykował się do ujarzmiania deski.
Pan tata wywalił się niedaleko mnie, tuż na żyłkach innego wędkarza. Wędkarz nie odezwał się w ogóle, tylko schował głowę w dłoniach, zaś pan tata próbował wgramolić się na deskę i podnieść żagiel. Zawołał swojego syna, żeby ten przyszedł do niego i mu pomógł. Syn wybrał drogę przez mój zestaw, wchodząc mi centralnie na nęcone miejsce i odsuwając ręką mój spławik. Zacząłem kulturalnie, prosząc o wyrozumiałość dla skromnego wędkarza. W drugim etapie wyciągnąłem odznakę i legitymację SSR i prosząc młodzieńca o wyjście z wody i mojego stanowiska. Młodzieniec rzucił tylko opryskliwie: - O co chodzi?!, zaś tata utwierdził syna w przekonaniu, że ten idzie słuszną drogą, wołając: - Nie przejmuj się nim, chodź do mnie! Wtedy poinformowałem rodzinę, że dzwonię na Policję. Wzorowy tata zareagował: - A dzwoń se pan nawet do samego Pana Boga. Widać odważnemu tacie nawet bogowie nie straszni. Na tym etapie do działania włączyła się pani mama, przywołując do siebie małżonka oraz syna i ostrzegając ich, że wędkarz rzeczywiście dzwonił na policję. Zanim funkcjonariusze przybyli na miejsce, rodzina spakowała się i odjechała.

Kolejna sytuacja miała miejsce tej soboty. Również woda PZW bez wyznaczonych kąpielisk. Dzika plaża po drugiej stronie zbiornika i na niej większość plażowiczów. 20 metrów ode mnie siedział bardzo spokojny wędkarz. Miał zarzucone wędki na żywca. Nad wodę przybył 40-letni pan z trzema córeczkami. Początkowo bawili się nieopodal wędek wędkarza. Potem postanowili popływać. Pan pływał sobie wokół spławika żywcowego. Wędkarz grzecznie poinformował plażowicza, że tam biegnie żyłka i jest jego spławik. Turysta odpadł, że on musi mieć miejsce, żeby popływać i niech się wędkarz cieszy, że spławik jest omijany. Podkreślił, że pływa metr od spławika. Wędkarz dalej spokojnie tłumaczył ojcu trzech córeczek, że na zestawach ma duże kotwice i nie jest bezpiecznie, kiedy dzieci pływają wśród tych zestawów. Niby bezpośrednio mnie to nie dotyczyło, ale chyba nie potrafię (póki co) nie reagować na takie sytuacje. Podszedłem więc i zacząłem rejestrować zajście za pomocą telefonu. Pan tata okazał się wielkim znawcą litery prawa, bowiem wyszedł z wody i poinformował mnie, że mogę mieć problemy z policją za robienie mu zdjęć bez jego zgody. Mówią, że w Polsce wszyscy znają się na medycynie, polityce i piłce. Należałoby chyba do tego dodać prawo. Wyprowadziłem więc pana z błędu (dla niezorientowanych podam, że robienie zdjęć osobom nie jest zakazane) i poinformowałem pana, że to ja pierwszy zadzwonię na policję, zgłaszając zakłócanie spokoju i uprawiania amatorskiego połowu ryb członkowi PZW na wodzie dzierżawionej przez Polski Związek Wędkarski, a także narażanie własnych dzieci na niebezpieczeństwo. Znawca prawa odpowiedział: - A niech sobie policja przyjeżdża. Przyjadą, to i odjadą. Jednak musiał sprawę przemyśleć, bo zaraz potem oddalił się ze swoimi dziećmi.

Tata wychodzący z wody w celu postraszenia mnie policją. Twarze obiektów na zdjęciu zamazane.




Jako że moje reakcje na taką ludzką głupotę bywają różne i czasem chyba sam wstydzę się za siebie i swoje reakcje, postanowiłem temat przedyskutować z kilkoma bliskimi mi osobami. Tym bardziej postanowiłem napisać w tym wątku, bo może wspólnie wypracujemy jakąś metodę.
Z całą pewnością kosztuje mnie to sporo nerwów. Późniejsze wędkowanie nie jest już tak przyjemne. Bez względu na przebieg zdarzenia. No, może gdyby ktoś był na tyle inteligentny, że porozmawiałby kulturalnie, to byłby inaczej. Z taką jednak sytuacją jeszcze się nie spotkałem. Zakładam zatem, że każde takie zajście z góry skazane jest na późniejsze nerwy i pogorszenie nastroju.
W związku z tym wydaje się, że najlepsze rozwiązania to:
- rezygnacja z wędkowania w okresie i w miejscach, w których istnieje prawdopodobieństwo obecności turystów,
- całkowite wycofywanie się w razie sytuacji mogącej doprowadzić do starcia.
To pierwsze wprowadzam często w życie. Z tym drugim jest problem. Nigdy wcześniej się nie wycofałem. Nie wiem więc czy potem nie będę tego przeżywał, że nie zareagowałem i skapitulowałem. A jeśli będę przeżywał, to czy to przeżywanie będzie mniejsze niż to, które mi zwykle towarzyszy po tego typu spięciu.
Pewnie nie przekonam się, dopóki nie spróbuję :)
Pozdrawiam
Mateusz

Offline Arunio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 892
  • Reputacja: 524
  • Płeć: Mężczyzna
  • Życie jest krótkie, a łowić się chce!
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: feeder
Współczuję wam Panowie! To co opisał na Mat? To kwintesencja wędkowania na wodzie otwartej stojącej. Ale nie możemy sie tu oszukiwać. Myślę że na wodach Europy ,my Wędkarze mamy podobnie. Dla tego trzyma m się rzek !Tu rzadko gdzie, Złamas turysta(co mu się należy) Jest w stanie zgnoić moje łowisko! .
Arek

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 425
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Wow, ale sytuacje! :o

Współczuję wam Panowie! To co opisał na Mat? To kwintesencja wędkowania na wodzie otwartej stojącej. Ale nie możemy sie tu oszukiwać. Myślę że na wodach Europy ,my Wędkarze mamy podobnie. Dla tego trzyma m się rzek !Tu rzadko gdzie, Złamas turysta(co mu się należy) Jest w stanie zgnoić moje łowisko! .

U mnie na odwrót. Angole się nie kąpią w wodach stojących, więc na nich jest spokój, Za to na rzekach łódki, jachty i najgorsze - kajaki... Teraz cała masa, łowienie w dzień praktycznie odpada :'(
Lucjan

Offline FilipJann

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 367
  • Reputacja: 191
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Wielkopolska
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Dobrze, że u mnie nie ma takich sytuacji :D
Have fun.
Do what makes you happy.
And, ignore anyone who says you fish too much.
Life is too short to listen to those who don't respect your passion.

Filip! :)

Offline Robert_X

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 521
  • Reputacja: 12
  • Płeć: Mężczyzna
  • Złów i wypuść, urośnie...
  • Lokalizacja: Zamojszczyzna
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Wow, ale sytuacje! :o

Współczuję wam Panowie! To co opisał na Mat? To kwintesencja wędkowania na wodzie otwartej stojącej. Ale nie możemy sie tu oszukiwać. Myślę że na wodach Europy ,my Wędkarze mamy podobnie. Dla tego trzyma m się rzek !Tu rzadko gdzie, Złamas turysta(co mu się należy) Jest w stanie zgnoić moje łowisko! .

U mnie na odwrót. Angole się nie kąpią w wodach stojących, więc na nich jest spokój, Za to na rzekach łódki, jachty i najgorsze - kajaki... Teraz cała masa, łowienie w dzień praktycznie odpada :'(

W naszym regionie są dwie rzeczki typowo pstrągowe kraina Pstrąga i Lipienia gdy rusza sezon kajakowy można zapomnieć o łowieniu w porach spływów , nie dość że 80% kajakarzy to gorzej niż bydło , zostawiają za sobą w wodzie masę śmieci na postojach jest jeszcze gorzej nasz okręg coś tam niby próbuje walczyć z firmami kajakowymi ale te mają wsparcie gmin bo przecie nakręcają cały przemysł turystyczny

Offline Arunio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 892
  • Reputacja: 524
  • Płeć: Mężczyzna
  • Życie jest krótkie, a łowić się chce!
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: feeder
Czyli jestem w uprzywilejowanej pozycji. Na Odrze, Pływacy trzymają się środka rzeki,lub bardziej Niemieckiej strony.
Arek

Offline fEeDeReK

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 248
  • Reputacja: 61
  • Wędkuj, a będą ryby :))))
  • Lokalizacja: Zamojszczyzna
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Wow, ale sytuacje! :o

Współczuję wam Panowie! To co opisał na Mat? To kwintesencja wędkowania na wodzie otwartej stojącej. Ale nie możemy sie tu oszukiwać. Myślę że na wodach Europy ,my Wędkarze mamy podobnie. Dla tego trzyma m się rzek !Tu rzadko gdzie, Złamas turysta(co mu się należy) Jest w stanie zgnoić moje łowisko! .

U mnie na odwrót. Angole się nie kąpią w wodach stojących, więc na nich jest spokój, Za to na rzekach łódki, jachty i najgorsze - kajaki... Teraz cała masa, łowienie w dzień praktycznie odpada :'(

W naszym regionie są dwie rzeczki typowo pstrągowe kraina Pstrąga i Lipienia gdy rusza sezon kajakowy można zapomnieć o łowieniu w porach spływów , nie dość że 80% kajakarzy to gorzej niż bydło , zostawiają za sobą w wodzie masę śmieci na postojach jest jeszcze gorzej nasz okręg coś tam niby próbuje walczyć z firmami kajakowymi ale te mają wsparcie gmin bo przecie nakręcają cały przemysł turystyczny
Walka z wiatrakami.
Nie tylko wody pstragai lipienia to przerabiają(Tanew nizinna).
 Nielisz i motorówki skutery deski.
Sami wedkarze na łódkach sa gorsi czasami od turystów wpierdzielając sie w zestawy.
Majdan Sopocki to już całkiem nie ma jak wedkowac w dzień, masa rowerków,kajaków,skutery zaczynają juz sie pojawiać, no i atrakcja (jazda na bananie).
Ehhh....niby każdy ma prawo korzystać z wody, ale czasami, takie chamy się trafiają ???
Feeder & spinning

Offline masters

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 514
  • Reputacja: 30
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Bolesławiec/ Lille
  • Ulubione metody: waggler i feeder
W moim rejonie PZW wszędzie powstawiało znaki zakaz kąpieli i biwakowania, a jak sie trafia tacy delikwenci to przeważnie jest pytanie, a co mi zrobisz, nie wolno mi, woda jest dla wszystkich, a tu zonk, pokazujesz im znak zakaz pływania i biwakowania, jak sa dalej uparci to dzwonisz na policje, panowie policjanci po przyjeździe grzecznie pokazują ponownie zakaz i proszą o opuszczenie wody i jak nie jesteś wędkarzem o opuszczenie terenu w okol zbiornika bo zakaz biwakowania tez jest.
Dziękuje, krotka piłka :)
Shimano Super Ultegra AX 12`+ Shimano Twin Power 4000HG, Shimano Super Ultegra AX 10,6` + Shimano Sustain 4000FG, Matrix Superbox S36.

Offline Mateo

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 832
  • Reputacja: 981
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
    • Spławik i Grunt
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: waggler method
W moim rejonie PZW wszędzie powstawiało znaki zakaz kąpieli i biwakowania...
No, to jest coś! Fajnie, że PZW się tym zajęło. Ja się jeszcze u nas nie spotkałem z takim oznakowaniem :(
Pozdrawiam
Mateusz

Offline koras

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 797
  • Reputacja: 196
  • Płeć: Mężczyzna
  • Więcej sprzętu niż talentu :D
  • Ulubione metody: waggler i feeder
W moim rejonie PZW wszędzie powstawiało znaki zakaz kąpieli i biwakowania...
No, to jest coś! Fajnie, że PZW się tym zajęło. Ja się jeszcze u nas nie spotkałem z takim oznakowaniem :(

Co ciekawe, wczoraj byłem nad jednym z moich zalewów i tam wyrosły jak spod ziemi tabliczki "ZAKAZ BIWAKOWANIA", w weekend ich jeszcze nie było.
Od razu zacząłem się zastanawiać, czy 2-3 dniowa zasiadka z namiotem, to też biwakowanie? Na tabliczce widnieje przekreślona przyczepa kempingowa i namiot, więc podejrzewam, że w ogóle rozkładanie namiotu nie wchodzi w grę.
Marcin

Offline masters

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 514
  • Reputacja: 30
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Bolesławiec/ Lille
  • Ulubione metody: waggler i feeder
W moim rejonie PZW wszędzie powstawiało znaki zakaz kąpieli i biwakowania...
No, to jest coś! Fajnie, że PZW się tym zajęło. Ja się jeszcze u nas nie spotkałem z takim oznakowaniem :(

Co ciekawe, wczoraj byłem nad jednym z moich zalewów i tam wyrosły jak spod ziemi tabliczki "ZAKAZ BIWAKOWANIA", w weekend ich jeszcze nie było.
Od razu zacząłem się zastanawiać, czy 2-3 dniowa zasiadka z namiotem, to też biwakowanie? Na tabliczce widnieje przekreślona przyczepa kempingowa i namiot, więc podejrzewam, że w ogóle namiot nie wchodzi w grę.

Z tego co ja rozmawiałem z zarządem kola co powstawiał znaki, zakaz biwakowania jest dla turystów a nie dla wędkarzy chcących wędkować kilka nocy, przynajmniej tak jest u mnie.
Shimano Super Ultegra AX 12`+ Shimano Twin Power 4000HG, Shimano Super Ultegra AX 10,6` + Shimano Sustain 4000FG, Matrix Superbox S36.

Offline koras

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 797
  • Reputacja: 196
  • Płeć: Mężczyzna
  • Więcej sprzętu niż talentu :D
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Z tego co ja rozmawiałem z zarządem kola co powstawiał znaki, zakaz biwakowania jest dla turystów a nie dla wędkarzy chcących wędkować kilka nocy, przynajmniej tak jest u mnie.

W tym momencie powstaje nieścisłość, jeśli rzeczywiście tabliczka dotyczy tylko turystów. W takim wypadku, powinna się znaleźć adnotacja "nie dotyczy wędkarzy". Analogicznie, w ruchu drogowym, jeśli pod znakiem nie ma adnotacji "dotyczy x", to do znaku muszą się zastosować wszyscy użytkownicy drogi.

Tak na marginesie, jeśli zakaz dotyczy wędkarzy, to ja np. mogę spędzić te 3 dni nad wodą śpiąc w aucie. Pomijając, że od dawna jeżdżę co najwyżej na pojedyncze nocki.
Marcin